Trwa konflikt wokół unijnego budżetu. W środę przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekazała komisarzom, że przygotowywany jest plan awaryjny.
Czasu na osiągnięcie porozumienia jest mało, termin wynikający z unijnych przepisów upływa 7 grudnia.
Jeśli do tego czasu porozumienia nie będzie, uruchomione zostanie prowizorium budżetowe.
To procedura przewidziana przez traktaty, ale używana bardzo rzadko. Ostatni raz wdrożono ją w 1988 roku.
Procedura przewiduje co prawda finansowanie programów, ale tylko takich, do których są podstawy prawne. Jak przekazał PAP jeden z wysokich urzędników KE, takie podstawy w większości przypadków wygasają z końcem tego roku.
Oznaczałoby to, że w przyszłym roku UE miałaby do dyspozycji 25-30 mld euro mniej z planowanych 165 mld euro w budżecie.
Konflikt w sprawie budżetu UE dotyczy wprowadzenia zasady warunkującej przyznanie środków unijnych od zachowywania zasad praworządności.
Takiej zasadzie ostro sprzeciwia się Polska i Węgry.
Po ostatnim szczycie, który bardzo krótko zajął się problemem mechanizmu warunkowości, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział negocjacje, aby znaleźć rozwiązanie, które zadowoli wszystkie państwa członkowskie.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania kwestii praworządności z budżetem UE.
Premier Węgier Viktor Orban skierował zaś list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.