Ukraińscy rolnicy nie są w stanie pomieścić zebranych podczas trwających żniw zbóż z powodu ograniczonej przestrzeni magazynowej i zalegającego ziarna zebranego przed rokiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys na ukraińskim rynku zbóż
Zboża nie ma jak wywieźć. Transport korytarzem wzdłuż Dunaju jest kosztowny, a do tego dochodzi zagrożenie ze strony Rosji, której wojska bombardują porty działające na rzece. Władze Ukrainy przekierowały część eksportu na państwa sąsiedzkie, jednak w obawie przed zalewem surowca ze wschodu Polska, Słowacja, Węgry, Bułgaria i Rumunia zakazały zakupu ukraińskiego zboża po tym, jak spadające ceny wywołały protesty rolników. Alternatywę zaproponowała Litwa, która oferuje wykorzystanie portów na Bałtyku. Bruksela ma rozważać dofinansowanie takiego rozwiązania.
Na rynku zbóż mamy kompletną katastrofę. Zdecydowanie możemy już zaobserwować spadek ilości pszenicy ozimej i jęczmienia oraz żyta ozimego - powiedział cytowany przez agencję Bloomberg Roman Slaston, prezes ukraińskiego zrzeszenia agrobiznesu IMC.
Ukraińscy rolnicy ograniczają zasiewy pszenicy o prawie jedną trzecią. Sprawę eksportu skomplikowało wycofanie się Rosji z tzw. umowy zbożowej. Porozumienie gwarantujące bezpieczny eksport zboża i nawozów z Ukrainy przez Morze Czarne zostało zawarte w lipcu 2022 r. przez Ukrainę, Rosję, Turcję i Organizację Narodów Zjednoczonych. Umowa była już kilkakrotnie przedłużana, jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oświadczyło ostatecznie, że nie widzi możliwości kontynuowania tej inicjatywy. W efekcie umowa wygasła 17 lipca.
Rosja będzie dyktować ceny
Jak wskazuje "Rzeczpospolita", według Międzynarodowej Rady Zbożowej całkowita produkcja zbóż w Ukrainie spadła w tym roku o 37 proc. w porównaniu z okresem przed wojną. Rosjanie pozbawili ukraińskich rolników pól i zakłócili prace polowe - ci, których pola przetrwały, często muszą usunąć z nich miny. "Niezbędna jest do tego pomoc wojska, które jest zaangażowane na froncie. Rosyjskie ataki na ukraińskie porty rzeczne pogłębiają problemy, ponieważ właściciele statków obawiają się tam wpływać. W tej sytuacji zamknięcie korytarza Morza Czarnego grozi ograniczeniem dostaw pszenicy do końca 2024 r." - pisze "Rz".
- Podobnie jak w tym sezonie, głównym beneficjentem wyzwań stojących przed ukraińskimi producentami pszenicy do 2024 r. będzie Rosja - nie ma wątpliwości cytowana przez dziennik Hélène Duflot, analityczka rynku zbóż w Strategie Grains. W jej ocenie Rosjanie zyskują także z powodu problemów z pogodą, z jakimi borykają się inni kluczowi eksporterzy zboża, jak Kanada, Australia czy Argentyna. - To Rosja będzie decydowała o cenach na rynku - twierdzi Duflot.