Największe sieci handlowe od lat kuszą klientów promocjami, dzięki którym można otrzymać alkohol za darmo. Często jest to 10, a nawet 12 sztuk piwa, pod warunkiem zakupu konkretnej liczby puszek czy butelek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeciwko tego typu zagraniom marketingowym od kilku miesięcy protestują aktywiści m.in. Jan Śpiewak. Ich zdaniem promowanie takich rabatów to reklama, której celem jest "rozpijanie Polaków".
UOKiK postuluje zakaz promocji na darmowy alkohol
Portalspozywczy.pl podaje, że sieci handlowe, które oferują promocje typu "10+10 piw gratis", nie chcą komentować tych wątpliwości. Głos jednak zabrał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Z naszej strony możemy powiedzieć, że widzimy problem nieprzystosowania ustawy o wychowaniu w trzeźwości do aktualnej sytuacji rynkowej. Dotyczy to nie tylko promocji piwa, ale również sprzedaży alkoholu w internecie. Jednym z naszych postulatów dotyczących reklamy piwa jest zakaz reklamy alkoholu (w tym piwa) wskazującej na promocję - okazję nabycia alkoholu w większej ilości lub po okazyjnej cenie - stwierdził Maciej Chmielowski z Departamentu Komunikacji UOKiK cytowany przez serwis.
Jednak jak zaznaczył, "instytucją właściwą do oceny czy mamy do czynienia z promocja alkoholu jest przede wszystkim prokuratura".
Z kolei Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie, stoi na stanowisku, że "alkohol nie powinien być wykorzystywany jako środek w walce cenowej pomiędzy sieciami ani używany do przyciągnięcia klientów".
Jak wskazał, rynek piwa skurczył się w ostatnich latach aż o około 6 mln hl, co jego zdaniem dowodzi, że "reklama nie ma nic wspólnego z poziomem konsumpcji, natomiast jest narzędziem budowania marek i konkurencji pomiędzy poszczególnymi producentami".
Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych
Ograniczenie konsumpcji alkoholu to kwestia, o której dość często wspomina także rząd. Po aferze z "alkotubkami" Ministerstwo Zdrowia przyspieszyło prace nad ustawą dotyczącą wprowadzenia ograniczeń w handlu alkoholem.
Jeszcze w pierwszej połowie lipca minister zdrowia Izabela Leszczyna przekonywała, że zakaz nocnej sprzedaży alkoholu na stacjach paliw "mógłby wejść w życie 1 stycznia 2025 r.".
Resort przedstawił założenia projektu w połowie października, ale, jak pisze "Fakt", " zabrakło w nim jednej propozycji, o której sama minister Izabela Leszczyna wielokrotnie mówiła", czyli o nocną prohibicję na stacjach benzynowych.
Z Wykazu Prac Legislacyjnych Rządu wynika, że nowy projekt ma m.in. określić wygląd opakowania z płynnym alkoholem czy zakaz sprzedaży alkoholu do 300 ml w innych opakowaniach niż ze szkła lub metalu. Nie będzie również możliwa sprzedaż produktu z alkoholem w postaci "proszku, kryształu, żelu lub pasty". Przepisy mają wykluczyć możliwość zakupu alkoholu bez okazania dokumentu potwierdzającego pełnoletniość. Obecnie nie ma takiego obowiązku, a sprzedawcy mogą poprosić o dokument.