Według wtorkowych danych z powodu COVID-19 zmarło 55 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 485.
W ciągu doby wykonano ponad 33,7 tys. testów, zajętych jest 22,4 tys. łóżek covidowych i niemal 2,1 tys. respiratorów.
Wtorkowe dane są jeszcze lepsze niż te z poniedziałku, kiedy to resort zdrowia poinformował o 15 002 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia. To oznaczało spadek dobowy o 3 465 przypadków.
W sumie od początku trwania pandemii mamy 909 066 osób zakażonych i 14 314, które z tego powodu zmarły. Resort zdrowia poinformował też, że do wtorkowych danych globalnych zostały doliczone 22 tys. "zaginionych" przypadków.
W poniedziałek zapowiadał to już GIS. - Wykryliśmy, że na dzień dzisiejszy mieliśmy rozbieżności w skali kraju na ok. 22 tysięcy - tłumaczył zastępca szefa GIS Krzysztof Saczka. Na wtorek zapowiadały się więc rekordowe statystyki zakażeń, jednak te 22 tysiące nie zostały dopisane do dziennych danych, tylko tych globalnych, obejmujących zakażenia od początku pandemii.
Skąd dokładnie wzięła się ta rozbieżność? Jak wyjaśnia GIS, głównymi przyczynami zaistniałej sytuacji były: opóźnienia w raportowaniu wyników do Inspekcji Sanitarnej przez laboratoria testujące w kierunku SARS-CoV-2, różne źródła pozyskiwania danych i potrzeba ich weryfikacji, różne cele zbieranych danych (m. in. statystyki zakażeń, opracowanie ognisk epidemiologicznych, w tym identyfikacja źródeł zakażeń) i przerwy w pracy stacji sanitarno - epidemiologicznych spowodowane izolacją lub kwarantanną pracowników (okresowo ok. 20 proc. składu osobowego wyłączona z pracy).
Zidentyfikowane rozbieżności nie wpływały w istotny sposób na ocenę sytuacji epidemiologicznej - zapewnia GIS.
Od wtorku narzędzia rejestracji danych epidemiologicznych zostaną ujednolicone. Pełne i poprawne statystyki mają więc być już podawane na bieżąco.