Resort zdrowia uruchomił pilotaż zapowiedziany kilka dni temu przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Chodzi o system zdalnego monitorowania pacjentów, dzięki czemu będą mogli być leczeni w domu, a nie w szpitalu. Służyć temu ma urządzenie zwane pulsoksymetrem, które do chorych będą dostarczane pocztą.
"Dotychczas zajmowaliśmy się logistyką środków ochrony potrzebnych szpitalom, aptekom, szkołom, wspieramy budowy szpitali tymczasowych. Doręczanie pulsoksymetrów do pacjentów to kolejne zadanie logistyczne, jakiego podjęliśmy się w ostatnich miesiącach i jesteśmy do niego gotowi" - powiedział PAP wiceprezes Poczty Polskiej Andrzej Bodziony.
Jak to będzie działało? Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej po otrzymaniu informacji, że u pacjenta zdiagnozowano COVID-19 będzie kwalifikował go do objęcia programem telemonitoringu. Wówczas pacjent otrzyma dane do logowania w systemie, a informacja o tym, że dana osoba potrzebuje sprzętu do telemonitoringu będzie automatycznie przekazywana z systemu Ministerstwa Zdrowia do realizacji przez Pocztę Polską.
Koronawirus. Polacy rzucili się na pulsoksymetry
Pulsoksymetry będą doręczane przez kuriera lub listonosza Poczty następnego dnia po otrzymaniu adresu pacjenta z systemu MZ. Poczta dodała, że w zestawie będzie też koperta zwrotna. Urządzenie trzeba będzie bowiem oddać.
Listonosze i pracownicy służb doręczających są wyposażeni w maseczki, płyny do dezynfekcji oraz w rękawice ochronne. Doręczanie pulsoksymetrów będzie się odbywało zgodnie ze standardami wypracowanymi przez Pocztę Polską na potrzeby dostarczania paczek pod adresy objęte kwarantanną.