W zasadzie każdy kolejny dzień przynosi nowy rekord zakażeń. Spadki notujemy tylko w niedziele i poniedziałki, gdy spływają dane ze weekendy, kiedy to laboratoria pracują nieco wolniej. To jednak żadne światełko w tunelu. Zakażonych przybywa bardzo szybko. 4 października przekroczyliśmy pułap 100 tys. zakażeń, a dojście do tego momentu nam niemal 7 miesięcy. 26 dni później mamy już ponad 340 tys. zakażonych.
Prawdziwy obraz pandemii daje jednak liczba osób hospitalizowanych i zajętych łóżek.
Aktualnie z powodu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 hospitalizowanych w Polsce są 15 444 osób. Od czwartku liczba pacjentów wzrosła o 813.
W piątek oddziały covidowe dysponowały 23 111 łóżkami, z których wolnych jest 7 667. Co tydzień liczba dostępnych łóżek wzrasta, ale przecież dostawienie łóżek w szpitalach tymczasowych nie spowoduje, że niczym królik z kapelusz wyskoczą lekarze i pielęgniarki gotowi do opieki nad pacjentami.
Obecnie 1 254 osoby - o 51 więcej niż dzień wcześniej - wymagają podłączenia do respiratora. Dla pacjentów z COVID-19 pozostały 523 wolne respiratory.
W kwarantannie znajduje się obecnie niemal pół miliona Polaków.
Od wybuchu pandemii wyzdrowiały 134 724 osoby. Niepokoi, że liczba ozdrowieńców rośnie wolniej niż przybywa nowych przypadków.