Materiał zawiera liczne wykresy - poczekaj na ich załadowanie.
Polska niczym Rosja i Białoruś w walce z koronawirusem? Tak kilkukrotnie sugerował były szef Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Sośnierz. Spadku liczby nowych zakażeń faktycznie w Polsce nie można zaobserwować, jednak do naszych wschodnich sąsiadów wciąż nam daleko. Tam sytuacja jest o wiele gorsza.
W Rosji w tej chwili jest już 360 tys. potwierdzonych zakażeń koronawirusem. W przeliczeniu na milion mieszkańców daje to wynik 2,5 tys. chorych. Dla przykładu wskaźnik ten w Niemczech wynosi 2,1 tys., na Białorusi - 4 tys., a w Hiszpanii z kolei aż 6 tys.
W Polsce to zaledwie 575 zakażonych na każdy milion mieszkańców. Wyższy wskaźnik jest np. w sąsiadujących z Polską Czechach. Tam w tej chwili jest 10 tys. zakażonych, czyli niemal 1 tys. na każdy milion mieszkańców. Wyraźnie lepiej niż w Polsce i Czechach jest za to na Słowacji. To kraj, który zamieszkuje ponad 5 mln obywateli. I do tej pory potwierdzonych ma zaledwie 1,5 tys. przypadków wirusa. To sprawia, że statystyka zakażeń na milion wynosi zaledwie 277.
Co ciekawe, dobrze radzi sobie Ukraina. Na podstawie dotychczasowych statystyk można powiedzieć, że wygrywa walkę z wirusem. W tej chwili ma w sumie 20 tys. infekcji. W przeliczeniu na milion mieszkańców wskaźnik jest podobny do tego w Polsce. Liczba nowych przypadków również oscyluje w granicach kilkuset dziennie - podobnie jak u nas.
Jednak to nie tylko ogólna liczba zakażeń pokazuje, na jakim etapie jest epidemia. Świadczy o tym również wskaźnik nowych wykrywanych zakażeń. I pod tym względem w Polsce jest wyraźnie lepiej niż w Rosji i na Białorusi. Money.pl przeanalizował te dane. Co ważne, wskaźnik wyliczony jest na stan z 24 maja (dzień, za które są już pełne światowe dane).
Białoruś każdego dnia zmaga się z niemal setką nowych zakażeń (na milion mieszkańców). Rosja z kolei wykrywa 65 nowych zakażeń każdego dnia. Dla przykładu w USA ten wskaźnik wynosi w tej chwili ponad 60. Wielka Brytania? 45. Polska w ostatnich dniach notowała z kolei 10 nowych zakażeń na każdy milion mieszkańców. Stąd codzienna liczba nowych infekcji oscylowała w granicach 400.
Lepiej od Polski w tej chwili radzą sobie Niemcy i Francuzi. Tutaj wskaźnik nowych infekcji spadł do zaledwie kilku przypadków na milion mieszkańców. W niedzielę 24 maja było to pomiędzy 3 a 4. I nowy tydzień dla Niemiec zaczął się równie dobrze. Nie przekroczyli 500 nowych infekcji, czyli wskaźnik nowych zakażeń na milion osób nie przekroczył 6. A to wciąż o wiele lepiej niż w Polsce.
Podobnie, jak w Polsce, jest w tej chwili we Włoszech i Hiszpanii. Porównując przebieg epidemii, trzeba pamiętać o tym, że we wszystkich wskazanych krajach liczba zakażeń w pewnym momencie była drastycznie większa.
Hiszpanie w szczytowych momentach mieli niemal 20 razy więcej przypadków każdego dnia niż Polska w najgorszych dniach epidemii. Podobnie Włosi i Francuzi. Porównując codzienną liczbę przypadków, warto odnosić się do tej samej skali. Inne kraje notują spadki, bo miały o wiele większe problemy.
Zanim w Polsce zapanuje nadmierny optymizm, warto przypomnieć o jeszcze jednej statystyce. W Polsce wskaźnik reprodukcji wirusa wciąż jest na wysokim poziomie - wyższym niż w Niemczech, Hiszpanii i Austrii.
Jak wynika z międzynarodowych danych, w Polsce wskaźnik reprodukcji wirusa jest niewiele poniżej 1. Co to oznacza? Mówiąc w uproszczeniu to wskaźnik pokazujący, ile osób zaraża przeciętny nosiciel w ciągu 7 dni. Oczywiście warto zauważyć, że wskaźnik ten na początku epidemii był wyższy niż 3, jednak - dopóki nie spadnie poniżej poziomu 1 - epidemia wciąż się rozwija.
Jeżeli wskaźnik przewyższa 1, to każdy zakażony przekazuje wirusa więcej niż jednej osobie. Jeżeli jest to poniżej 1, to przyjmuje się, że chory zakaża mniej niż jedną osobę. Najłatwiej wyjaśnić to na przykładzie. Przy wskaźniku 1, dziesięciu chorych będzie odpowiadać za kolejnych 10 chorych. Przy wskaźniku 0,5, dziesięciu chorych będzie odpowiadać średnio za 5 nowych zakażeń. I z drugiej strony - przy wskaźniku 3 dziesięciu chorych odpowiada za 30 zarażonych.
Jak wynika z danych Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie, w Austrii wskaźnik ten wynosi zaledwie 0,91. W Niemczech z kolei 0,62. Również w Hiszpanii i Włoszech jest niższy niż w Polsce. Warto zauważyć, że Hiszpanie i Włosi praktycznie zatrzymali cały kraj. I dopiero rozpoczynają odmrażanie na szeroką skalę.
Z danych Uniwersytetu Humboldtów wynika, że na świecie wskaźnik reprodukcji wynosi około 1,03. Warto pamiętać, że Uniwersytet Humboldtów aktualizuje dane mniej więcej z tygodniowym poślizgiem. Wskaźnik jest zatem wyliczony na 19 maja. W przypadku Polski nie robi to jednak większej różnicy – liczba nowych przypadków zakażeń utrzymuje się na podobnym poziomie, zatem wskaźnik z tego tygodnia nie będzie znacznie odbiegał od wyliczonego przez ekspertów.