418 nowych zakażeń koronawirusem - to wynik ostatniej doby w Polsce. To wynik dawno w Polsce niewidziany. Ostatni raz ponad 400 nowych zakażeń w ciągu jednego dnia przybyło ponad miesiąc temu, dokładnie 17 czerwca.
Do tej pory w lipcu przybyło w Polsce ponad 7 tys. zakażeń. Dla przykładu, w maju i czerwcu było to po 10 tys. przypadków. I jeżeli przez najbliższe 8 dni sytuacja się nie zmieni, to wynik lipcowy również przebije ten próg. Mówiąc wprost: najprawdopodobniej lipiec nie będzie się w niczym różnił od czerwca (uważnego za najgorszy miesiąc np. na Śląsku) i maja.
Średnio w tym miesiącu pojawiła się po 312 przypadków każdego dnia. W poprzednich było to odpowiednio: 355 i 353.
W kolejnych częściach kraju wybuchają niewielkie ogniska wirusa. Służby ostatnie takie zdiagnozowały w powiecie iławskim. W jednej z firm rolniczych koronawirusem zakażonych jest 19 pracowników tymczasowych z Ukrainy. W środę 22 lipca służby wykryły 17 zakażeń - to rekord dla Warmii i Mazur. Blisko 100 osób przebywa na kwarantannie i czeka na swoje wyniki testów.
Jedno z ostatnich ognisk pojawiło się również w Starachowicach. Tutaj w jednym miejscu wykryto aż 29 powiązanych ze sobą infekcji. Źródłem okazały się wesela, które odbyły się w jednym z hoteli. Cześć zakażonych to goście, część to personel placówki. Testom poddani zostali wszyscy uczestnicy imprez - niemal 200 osób.
Inne ognisko związane z imprezowaniem pojawiło się w Gdyni. Tutaj źródłem okazało się wydarzenie organizowane na katamaranie. Na "wodną zabawę" przybyło ponad 200 osób z całej Polski. W tej chwili służby mówią o 7 przypadkach zakażenia. Kolejne kilkanaście osób przebywa na kwarantannie.
Część uczestników już otrzymała pozytywny wynik, część jest wciąż poszukiwana przez służby sanitarne. I nie będzie to łatwe. Sanepid już informował, że większość albo nie odbiera telefonu, albo twierdzi, że na wydarzenie nie dotarła.
Na Pomorzu jest jeszcze inne ognisko koronawirusa. To jednostka wojskowa, która mieści się w powiecie puckim. Tutaj służby wykryły 28 przypadków.
Kolejne ognisko jest z kolei niedaleko Ustki, w powiecie słupskim - tu chorują pracownicy firmy zajmującej się przetwórstwem łososia. O tych sprawach pisały lokalne media, m.in. trójmiejska "Gazeta Wyborcza". Wirusa wykryto również w nadmorskiej miejscowości Mielno. Chory był jeden z pracowników supermarketu, kolejne kilkadziesiąt osób trafiło na kwarantannę. Co ważne - służby nie szukają klientów. Sieć z kolei zamknęła placówkę i przeprowadza pełną dezynfekcję.
Wolne od ognisk wirusa nie są też inne regiony kraju. Pozytywne wyniki na test otrzymały siostry ze Zgromadzenia Sióstr Wynagrodzicielek Najświętszego Oblicza z Częstochowy. Tu choruje 18 osób, jedna przechodzi koronawirusa w szpitalu.
"Dom zakonny objęty jest kwarantanną. Osoby, które mogły mieć kontakt z Siostrami, zostały poinformowane i są już objęte kwarantanną lub nadzorem epidemicznym" - informują siostry w specjalnym komunikacie. "Z ufnością powierzamy naszą sytuację miłosiernemu Bogu" - dodają.
Na liście ognisk cały czas jest Śląsk. W ostatnim czasie problem dotknął kopalni Silesia, która znajduje się w miejscowości Czechowice-Dziedzice, na południu województwa. Tutaj od środy trwa masowe testowanie górników, potwierdzone jest 85 zakażeń. Na wyniki czekać będzie około 300 osób. O sprawie pisaliśmy w środę.
Jak wynika z informacji Ministerstwa Zdrowia, zakażenia wciąż są wykrywane pośród rodzin górników z kopalni takich jak Chwałowice i Bielszowice.
Nieopodal - w Krakowie - ognisko koronawirusa zostało wykryte w lokalnym sanepidzie. Sześciu pracowników Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej jest zakażonych wirusem, kolejne kilkanaście przebywa na kwarantannie. Jak wynika z informacji Ministerstwa Zdrowia, w Małopolsce ogniskiem jest również jeden ze sklepów.
Z informacji Ministerstwa Zdrowia wynika również, że w regionie zakażenia pojawiły się w takich miejscach jak firma produkująca okna dachowe Fakro oraz w firmie mięsnej Konspol z Nowego Sącza. Lokalny sanepid informuje, że wirus pojawił się w kilku zakładach pracy w okolicach tego miasta.
Jak wynika z danych służb sanitarnych, w województwie mazowieckim koronawirus pojawił się na obozie tanecznym w Pruszkowie. W Płocku z kolei służby wykryły wirusa w jednym z zakładów pracy (nie podają jednak nazwy firmy)
.
W województwie opolskim ognisko koronawirusa zostało wykryte również na jednym z wesel w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim.