"Wiemy, że FTX umieścił swoją siedzibę na podejrzanych Wyspach Bahama, tymczasem nie wiadomo nawet, gdzie jest siedziba Binance. To takie samo oszustwo jak FTX" – stwierdził na Twitterze Roubini, który wskazuje na podejrzane jego zdaniem zaplecze finansowe największej obecnie platformy wymiany kryptowalut na świecie.
Założyciel Binance jest miliarderem, ale... za takiego uchodził też twórca platformy FTX
W rzeczywistości siedziba Binance jest na Kajmanach, raju podatkowym na Morzu Karaibskim. Założona w 2017 r. platforma faktycznie jednak ma poważne problemy, by osiąść w jednym miejscu, bo zdążyła wyprowadzić się już z Szanghaju, Hongkongu i Malty.
Jej założyciel Changpeng Zhao (znany jako CZ), Kanadyjczyk pochodzenia chińskiego, w listopadzie 2022 r. wypadł poza pierwszą setkę rankingu miliarderów "Bloomberga" z majątkiem wycenianym na niecałe 15 miliardów dolarów. Jeszcze na początku roku "Bloomberg" wyceniał go na kwotę blisko 100 miliardów dolarów. Jak podkreśla Roubini, kryptowaluta stworzona przez CZ, BNB (Binance Coin), straciła w międzyczasie ponad połowę swojej wartości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tej samej liście miliarderów "Bloomberga", jeszcze chwilę przed tym, jak świat dowiedział się, że właściwie należałoby zapisać mu kilka miliardów dolarów na minus, znajdował się niesławny Sam Bankman-Fried. On sam też do końca zapewniał, że pieniądze ulokowane na platformie FTX są zupełnie bezpieczne.
Chociaż okoliczności upadku FTX są niejasne, a na pewno będą je jeszcze badać organy ścigania, to wygląda na to, że FTX mógł wykorzystywać zdeponowane pieniądze klientów do różnego rodzaju nielegalnych inwestycji i/lub manipulowania kursami poszczególnych kryptowalut. Była to więc działająca pod przykrywką platformy wymiany piramida finansowa, której imperium z dnia na dzień zawaliło się jak domek z kart w sytuacji, gdy otoczenia gospodarcze przestało być korzystne.
Po FTX przyjdzie też czas na Binance? Roubini nie ma wątpliwości
Jak od dłuższego czasu podkreślają różnego rodzaju sygnaliści, w podobny sposób funkcjonują także inni najwięksi gracze rynku krypto. Wśród głównych podejrzanych po upadku FTX wymienia się właśnie Binance i twórców tzw. stablecoina Tether.
Oba projekty wyceniane są przez rynek na miliardy dolarów, a ich twórcy zaprzeczają zarzutom, wskazując, że mają wystarczające rezerwy na pokrycie wszelkich zobowiązań, a ich sposób funkcjonowania jest wzorowy. Krytycy zauważają jednak, że obie firmy od lat mają problem z przeprowadzeniem solidnego audytu.
Gdy rynek przymykał na to oko w czasie szalonej prosperity w okresie pandemii, teraz coraz więcej osób zastanawia się, w jakim stopniu ich pieniądze ulokowane w kryptowaluty są bezpieczne. W takim środowisku coraz bardziej prawdopodobne są scenariusze, że rynek powie "sprawdzam", gdy klienci masowo zdecydują się na wypłaty. FTX tego sprawdzianu nie przetrwało.
Jak sugeruje Roubini, nie przetrwa takiego sprawdzianu również Binance, a pytanie, które należy sobie zadać, to kiedy dojdzie do jej upadku. W jego ocenie, dostarczane przez Binance i innych głównych graczy rynku krypto dowody na własną finansową przejrzystość nie są w żaden sposób wystarczające.
Roubini: tych gości powinno tu nie być. CZ: nie obchodzi mnie to
Wcześniej w listopadzie w głośnej wypowiedzi Roubini wymienił "siedem C branży krypto". – Schowani w cieniu, skorumpowani, oszuści, kryminaliści, kanciarze, naganiacze i wreszcie CZ (w jęz. angielskim wszystkie te słowa zaczynają się na literę C – przyp. red.) – stwierdził na Tygodniu Finansów w Abu Dhabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie), gdzie gościem był także sam CZ.
Na pytanie, jaką lekcję powinno się wyciągnąć z ostatnich katastrof związanych z branżą krypto, Roubini odpowiedział, że po prostu "tych gości powinno tu nie być". – Nie mogę uwierzyć, że Binance ma licencję, by operować w ZEA. Jej działalność jest zakazana w Wielkiej Brytanii, w USA wobec Binance prowadzone jest dochodzenie w sprawie prania brudnych pieniędzy – powiedział Roubini. W jego opinii "to tykająca bomba zegarowa".
Na tej samej imprezie w Adu Dhani CZ stwierdził, że krytyka "go nie obchodzi", "wygłaszają ją ludzie, którzy chcą zwrócić na siebie uwagę", a "osoby, które rozprzestrzeniają negatywną energię, nigdy nie zachodzą daleko w życiu". Dodatkowo Roubini, zdaniem CZ, "nie respektuje lokalnej kultury". Dlaczego? Bo sugeruje władzom ZEA, co mają robić w swoim kraju.