Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek w czwartek podał się do dymisji. Od dawna zbierały się nad nim czarne chmury. O wielu kontrowersjach wokół członka rządu z Lewicy pisali dziennikarze Wirtualnej Polski. Poinformowali, że po tym, jak Dariusz Wieczorek stanął na czele resortu nauki, Uniwersytet Szczeciński zmienił regulamin w taki sposób, aby żona ministra mogła zostać tam dyrektorką. Opisywali sprawę ujawnienia danych sygnalistki. Przypomnijmy: szefowa związku zawodowego poinformowała ministra Wieczorka o nieprawidłowościach, do których według niej dochodzi na uczelni. Prosiła przy tym o zachowanie anonimowości, a minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi.
WP ujawniła również, że Wieczorek nie wpisał w oświadczeniu majątkowym dwuhektarowej działki i wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych miejsca garażowego.
Kandydat na ministra jeszcze jeszcze przed świętami?
Uzupełnienie wakatu, który od czwartku jest w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Lewica chce przeprowadzić szybko.
- Dobrze by było wyłonić kandydata lub kandydatkę jeszcze przed świętami. Co do terminu samej nominacji, to już decyzja premiera - wskazuje rozmówca money.pl z Lewicy.
Poszukiwania następcy Dariusza Wieczorka są w toku. - Tu najwięcej pewnie do powiedzenia będzie miał Krzysztof Gawkowski, bo to on, jako minister cyfryzacji, będzie ściśle współpracować z przyszłym ministrem nauki - podkreśla rozmówca z Lewicy.
Kto za Wieczorka? Cztery nazwiska w grze
Najczęściej w ostatnich godzinach mówi się o kandydaturze wiceszefowej Kancelarii Senatu Karolinie Zioło-Pużuk. Ale według naszych rozmówców z jej kandydaturą jest zasadniczy problem. - Obawiamy się podniesienia zarzutów o nepotyzm. Jej mąż Jacek Pużuk jeszcze niedawno zarządzał basenem w Warszawie. Ale dzięki wsparciu Lewicy został prezesem państwowej spółki produkującej elementy dla sektora zbrojeniowego - twierdzi rozmówca z Lewicy. Podobne argumenty, zupełnie niezależnie, słyszymy także od jednego z ludowców. A skoro potencjalny problem dostrzegają koalicjanci, dla Lewicy to sygnał, że z tą kandydaturą może być kłopot.
Jak dowiedział się money.pl, na liście jest też zastępca ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego Dariusz Standerski. Należy do grona ekspertów Lewicy i był jedną z osób zaangażowanych w tworzenie programu tego ugrupowania, do której trafił razem z innymi członkami Wiosny Roberta Biedronia.
Pod uwagę brany jest także wiceminister aktywów państwowych Marcin Kulasek, który jest istotną figurą w partii, ponieważ pełni funkcję sekretarza generalnego Lewicy.
Jeden z naszych rozmówców wymienia także Dorotę Olko, która ostatnio z Magdaleną Biejat opuściła partię Razem, ale to może być także argumentem przeciwko niej. - Członkowie Lewicy mieliby problem z tą kandydaturą, właśnie przed chwilą byłą polityk Razem wskazaliśmy jako kandydatkę na prezydenta. Kolejna miałby otrzymać taką funkcję w momencie, gdy jej byli koledzy zarzucają im, że odeszli dla stanowisk - słyszymy od polityka Lewicy.
"Najlepiej byłoby, żeby to była kobieta"
Rozmowy na ten temat mają toczyć się teraz wewnątrz Lewicy. - Najpierw musimy uzgodnić kandydaturę w swoim gronie, potem zostanie przekazana premierowi Tuskowi. Najlepiej byłoby, żeby to była kobieta - podkreśla ważny polityk Lewicy.
Jak słyszymy, dymisja Dariusza Wieczorka była przesądzona co najmniej od spotkania Czarzasty-Tusk sprzed kilku dni. Dla Lewicy ważne było tylko to, by mogła to ogłosić sama, na własnych warunkach i żeby nie zrobił tego za nią Donald Tusk.
- Jest dużo zmiennych, ale poszukiwania powinny się szybko zakończyć, najlepiej jeszcze przed świętami - wskazuje rozmówca z Lewicy.
Potem wiele zależy od kalendarza dwóch osób - premiera i prezydenta. Z tym pierwszym kandydatura musi być skonsultowana i zatwierdzona, z kolei Andrzej Duda musi formalnie odwołać Dariusza Wieczorka i powołać - na wniosek premiera - jego następcę. Nie jest więc jasne, czy nowy szef w Ministerstwie Nauki pojawi się jeszcze w tym roku.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl