Nie ma jeszcze pewności co do bezpośredniej przyczyny wczorajszej eksplozji w Przewodowie (woj. lubelskie), gdzie śmierć poniosło dwóch pracujących przy granicy z Ukrainą Polaków. Prawdopodobnie zdarzenie było skutkiem uderzenia rakiety i miało miejsce w trakcie zmasowanego ataku rakietowego Rosjan na cele rozmieszczone na całym terytorium Ukrainy.
Oto co wiemy na ten moment o eksplozji w Przewodowie
Eksplozja w Przewodowie spowodowała spadek amerykańskich indeksów
W chwilę po samym zdarzeniu agencja AP, powołując się na źródła w amerykańskiej administracji, podała, że "rosyjskie rakiety przekroczyły granicę członka NATO Polski, zabijając dwie osoby".
Tego typu informacja w środku giełdowego dnia nie mogła umknąć uwadze Wall Street i wywołała chwilową negatywną reakcję, która jednak cofnęła się w miarę, jak pojawiało się coraz więcej informacji na temat zdarzenia.
Kurs złotego gwałtownie tracił, ale w środę rano odzyskał straty
Sytuacja z całą mocą przypomina inwestorom o ryzyku, które w przypadku złotego oraz krajowych obligacji wiąże się z toczącą się na Ukrainie wojną – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Po wtorkowym wybuchu kurs EUR/PLN na sesji azjatyckiej rósł nawet do 4,7850. W środę rano osuwa się jednak już poniżej 4,71 zł i jest pół grosza poniżej poziomu z wtorkowego poranka. Dolar wyceniany jest na mnie niż 4,52 zł, co – jak podkreśla Sawicki – oznacza dziesięciogroszowy spadek kursu USD względem nocnego szczytu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podobnie jak złoty, odporność wykazują polskie aktywa. WIG20 tuż po starcie sesji na GPW był tylko nieco ponad 0,5 proc. na minusie. W jego ocenie "to minimalna skala przeceny".
Indeks największych polskich spółek rośnie nieprzerwanie od miesiąca i w tym czasie od dna bessy odbił na imponujące 30 proc.
Największym przegranym są rynki rosyjskie
Sytuacja na rynkach bazowych również uległa szybkiej normalizacji i po ok. 1,5-procentowym spadku indeksu S&P 500, czy niemal 1-procentowym podbiciu kursu złota, po 12 godzinach od informacji praktycznie nie ma już po niej na rynkach finansowych śladu – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Jak zauważa "Reuters", rosyjska giełda w środę rano miała nerwowy poranek, tracąc ponad 1 proc. na starcie, ale też szybko odzyskała te straty, a kurs rubla zachowuje się stabilnie. Tuż po wybuchu we wtorek wieczorem największe rosyjskie spółki notowały straty rzędu 4 proc. swojej giełdowej wartości.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.