Powody zwyżki są znane. Rosja i Arabia Saudyjska mocno ograniczają podaż. Oba kraje chcą pozbyć się zapasów i doprowadzić do wzrostu cen. Na to nakładają się trudności produkcyjne niektórych rafinerii i wzrost popytu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ropa naftowa po 100 dolarów? To możliwe
Nie ma też podstaw sądzić, by w najbliższym czasie coś zmieniło się w postawie krajów OPEC+. Minister energetyki Arabii Saudyjskiej książę Abdulaziz bin Salman na poniedziałkowej konferencji prasowej w Kanadzie był pytany o ceny ropy. Uchylał się od jednoznacznych deklaracji. Stwierdził jedynie, że plany dotyczące produkcji będą rewidowane co miesiąc. Zapewnił równocześnie, że zależy mu na bezpieczeństwie energetycznym i utrzymaniu stabilności rynków.
Jakich wzrostów możemy się spodziewać? Lawina prognoz, spekulacji i domysłów dotyczących tego, jak szybko ropa naftowa osiągnie poziom 100 dolarów za baryłkę, już ruszyła. To, że psychologiczna bariera zostanie w końcu przekroczona, jest niemal pewne. Nie ma jednak pewności, jak długo taki poziom cen się utrzyma.
Ropa naftowa droższa o 30 proc.
Wzrost cen już jest potężny - od czerwca kluczowy dla świata surowiec podrożał już o ok. 30 proc. Dalsze podwyżki byłyby uciążliwe dla gospodarek walczących z wysoką inflacją. Tę podbił do rekordowych poziomów szok surowcowy wywołany wybuchem wojny. Wysokie ceny ropy są więc wyzwaniem, przede wszystkim dla banków centralnych.
Charu Chanana z firmy Saxo Capital Markets przyznaje, że ryzyko wzrostu notowań ropy naftowej do poziomu 100 dolarów rośnie. Nie ma jednak pewności, że ta zmiana się utrzyma. - Kraje OPEC+ nie mają kontroli nad popytem - tłumaczy analityczka.
Warto przy tej okazji przypomnieć, że w Polsce ceny na stacjach benzynowych nie odzwierciedlają wzrostu cen surowca. I chociaż ropa drożeje, to według analityków firmy BM Reflex jeszcze we wrześniu kierowcy mogą zobaczyć na pylonach cenę poniżej 6 zł za litr.
Krajowi producenci tacy jak Orlen obniżają bowiem ceny. Dawid Czopek, zarządzający w funduszu Polaris FIZ, twierdzi , że aktualna cena diesla powinna być znacząco wyższa i wynosić ok. 7,50 zł za litr.
Anomalie na polskich stacjach widać też w danych Komisji Europejskiej. Różnica pomiędzy cenami na stacjach w Polsce i krajach ościennych się pogłębia.