Miejscowość Poręba w województwie śląskim. Pani Irena wraz z córkami uciekła od męża. Powody niemal oczywiste. To agresja mężczyzny. Ucieczka nie jest najłatwiejsza, gdy nie ma się gdzie zamieszkać. Cała rodzina trafiła do starego, malutkiego domu. Trzy kobiety, kilkadziesiąt metrów kwadratowych, pokój podzielony na pół za pomocą regału. Żadnej łazienki i toalety.
Inne miejsce. Tym razem to Tomaszów Mazowiecki, ale historia bardzo podobna. Pani Zofia samotnie wychowuje nastoletnią córkę. Uciekły od agresywnego partnera. I trafiły do domu, w którym nie ma wody. Zmywanie? Możliwe dzięki studni. Robienie herbaty? Możliwe dzięki studni. Mycie? Tylko po pobraniu wody ze studni.
Wstydliwy problem
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce jest blisko milion mieszkań (domów i lokali) bez łazienki. Ubikacja? Nie ma jej w niemal 900 tys. mieszkań. Tam, gdzie nie ma łazienki, nie ma gdzie wstawić toalety. Pozostaje wychodek. Dostępu do wody z kolei nie ma około 500 tys. rodzin.
To przykra prawda o warunkach mieszkania w Polsce. Najbiedniejsze rodziny muszą radzić sobie nie tylko z brakiem środków do życia. Pod względem warunków mieszkaniowych jesteśmy bliżej Rumunii niż krajów Europy Zachodniej. Potwierdzają to dane europejskiego urzędu statystycznego.
- W wielu polskich domach brakuje nie tylko łazienki, rozumianej jako oddzielne pomieszczenie. Rzeczywistość jest gorsza. W Polsce są miejsca, są domy i mieszkania, gdzie nie ma gdzie się umyć. Nie ma gdzie się załatwić. Nie ma gdzie zmyć talerzy po obiedzie. Nie ma życia, które sobie wyobrażamy, myśląc o XXI wieku - mówi money.pl Katarzyna Dowbor, dziennikarka i prezenterka telewizyjna.
Od siedmiu lat prowadzi program "Nasz nowy dom". W sumie brała udział w ponad 200 remontach domów i mieszkań potrzebujących rodzin. Historie powyżej to właśnie fragmenty programu.
- To niesłychanie przykra statystyka, która powinna otworzyć oczy, a na pewno powinna uczyć nas wszystkich pokory - dodaje. Jak sobie radzą rodziny? - Część korzysta ze swojej albo wspólnej z sąsiadami studni. Wiosna, lato, jesień, zima chodzą z wiadrami po wodę. Jedna z bohaterek programu poprowadziła długi, gumowy wąż od studni do samego domu. Miała namiastkę kranu. Jest też wiele domów, w których podłączenie jest, ale tylko w jednym miejscu. I tak np. kuchnia staje się miejscem do mycia i prania - mówi.
"Frania" łączy ubogie domy
Jak wskazuje, jest jedna rzecz, która bardzo często łączy polskie biedne rodziny. To pralka. - W wielu miejscach wciąż króluje stara, poczciwa pralka "Frania". To jedyny sprzęt, do którego nie trzeba podłączyć bieżącej wody. Trzeba nalać z wiadra i można coś wyprać - dodaje Dowbor.
Główny Urząd Statystyczny w połowie września podsumował sytuację mieszkaniową w Polsce. W całym kraju jest 14 mln 812 tys. mieszkań. Do wodociągów podłączonych jest 96,9 proc. z nich. To zdecydowana większość, choć procenty ukrywają skalę problemu. Dostęp do ustępu ma 93 proc. mieszkań. Łazienka jest w 91,7 proc.
Czytaj także: Średnie zarobki. GUS podał kwotę
Sytuacja diametralnie inaczej wygląda na wsi. Tu podłączenie do wodociągów ma 92 proc. mieszkań. Ustęp? Jest w 86,8 proc. lokali. To oznacza, że ubikacji na wsi nie ma w ponad 600 tys. gospodarstw i mieszkań (z 900 tys. w skali całego kraju). Łazienki na wsi nie ma 16,7 proc. lokali. To 802 tys. (z 1 mln w skali całego kraju).
Powoli robimy postępy
Z danych GUS wynika jednak, że sytuacja mieszkaniowa Polaków się poprawia. Nieznacznie, ale jednak. W 2017 roku łazienki na wsi nie miało 17,2 proc. lokali. Zmiana o 0,5 proc. to nowe życie dla 25 tys. rodzin.
Wciąż są miejsca, gdzie statystyka jest wręcz porażająca. Z danych wynika, że w okolicach miejscowości Krynki na Podlasiu łazienkę na wsi miał zaledwie co trzeci dom. 70,1 proc. nie ma, 29,9 proc. ma. Inne miejsce? Strachówka na Mazowszu: 40 proc. lokali ma łazienkę, blisko 60 proc. nie ma. W sumie miejsc, w których ponad połowa mieszkań nie ma łazienki, w całym kraju jest dokładnie 14. Wszystkie to tereny wiejskie.
Pocieszenie? Nie jesteśmy wyjątkiem. Są kraje w Unii Europejskiej, gdzie kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt procent gospodarstw domowych nie ma własnej toalety. Niestety, z danych europejskiego urzędu statystycznego wynika, że jesteśmy pod względem dostępności toalet w domach na szarym końcu.
W całej Unii Europejskiej dostępu do toalety nie ma 2,2 proc. populacji. Jeszcze dekadę temu było to 3,7 proc. Widać zatem poprawę. Najgorsza sytuacja jest w tej chwili w Rumunii. Tu dostępu do toalety w domu nie ma aż 24 proc. populacji. To aż 4,5 mln osób. Zła sytuacja występuje również na Litwie i w Bułgarii. Tu dostępu do toalety w domu nie ma kilkanaście procent mieszkańców.
Polska? Wypada blado w tym zestawieniu. Eurostat szacuje, że dostęp do toalety to w Polsce problem dla 1,7 proc. populacji. Skąd różnica w wyliczeniach? Polski urząd wskazuje w tym zakresie odsetek mieszkań. Eurostat - mieszkańców, którzy nie posiadają spłukiwanej toalety.
Dużo lepiej wygląda sytuacja m.in. w Czechach, Chorwacji czy na Słowacji. W tych krajach odsetek mieszkańców, którzy nie mają w domu ubikacji, nie przekracza 1 proc. O wiele lepiej niż w Polsce jest również w Hiszpanii, Francji i Holandii. Niektóre kraje wykazują, że problemu z dostępnością do łazienki w nich nie ma. Do takich należą np. Niemcy.