Marcin Łukasik, money.pl: W 2009 roku podczas kryzysu finansowego Lego było jedną z firm, która pomimo niekorzystnej sytuacji notowała zyski. Dziś trzeba stawić czoła innemu, o wiele poważniejszemu zagrożeniu, czyli skutkom pandemii koronawirusa. Lego poradzi sobie, jak 11 lat temu, czy jednak wyjdzie z tego poturbowane?
Niels B. Christiansen, CEO Lego Group: Patrząc na to, jak możemy zrealizować naszą misję, planujemy i działamy z dalekim horyzontem - wiele lat w przyszłość, na przykład w 2032 roku, kiedy to skończymy 100 lat. Ta długoterminowa strategia nie oznacza, że ignorujemy bieżące wyzwania ani że nie traktujemy ich poważnie. Podjęliśmy istotne kroki, aby w związku z COVID-19 zapewnić bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszym pracownikom. W celu wsparcia wysiłków władz zmierzających do zminimalizowania wpływu wirusa przystosowaliśmy nasze fabryki do produkcji masek i przyłbic. Jednak sytuacja z COVID-19 nie ma wpływu na nasz długoterminowy plan, ambicje ani na naszą misję. Na szczęście nasza sytuacja finansowa pozwala nam dokonać inwestycji niezbędnych do realizacji tej długoterminowej misji.
W ciągu ostatnich kilku tygodni zaobserwowaliśmy wzrost liczby odwiedzających stronę lego.com oraz wzrost zamówień online. Wydaje się, że niektóre rodziny zwracają się do aplikacji Lego Play, aby przetrwać te trudne czasy. Zazwyczaj nie ujawniamy szczegółów dotyczących ruchu i sprzedaży w sieci poza tym, czym dzieliliśmy się w naszych rocznych wynikach, a mianowicie, że w 2019 roku zaobserwowaliśmy wzrost ogólnego ruchu na lego.com o 27 proc. Wciąż jest za wcześnie, aby powiedzieć, jaki wpływ na nasz biznes będzie miał COVID-19, jest to bardzo dynamiczna sytuacja, która regularnie się zmienia.
W ubiegłym roku Lego sprzedawało najwięcej zabawek w Chinach. Tempo wzrostu było tam dwucyfrowe. Tymczasem na początku roku właśnie ta część świata stała się epicentrum pandemii.
Podczas gdy wiele naszych stacjonarnych sklepów w Chinach zostało zamkniętych na przełomie stycznia i lutego, aby dostosować się do zaleceń władz lokalnych, wszystkie zostały ponownie otwarte. Chiny pozostają dla nas ważnym, strategicznym rynkiem wzrostu, a my nadal widzimy popyt na nasze produkty.
Pomijając różne turbulencje, które obserwujemy, rynek zabawek mocno się zmienia. Firmy stawiają na ekologię. Tymczasem Lego nadal produkuje klocki z granulatu i barwnika. To dość staroświeckie. Lego jest niechętnie zmianom?
Najpierw odniosę się do tezy, że jesteśmy staroświeccy. Uważam, że to nieprawda. Innowacyjność była kluczem do naszego sukcesu i pozostaje nim. Modyfikacja 60 proc. portfela produktów każdego roku jest przykładem ciągłej innowacji i na pewno nie jest oznaką niechęci do wprowadzania zmian. W ten sam sposób nasze zakłady produkcyjne napędzają innowacje w zakresie jeszcze lepszego wytwarzania produktów Lego przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia energii i ilości odpadów.
Jeśli przejdziemy do tematu plastiku, ważne jest, aby rozróżnić dobry i zły plastik. Głęboko wierzymy, że dobry plastik nie jest w żaden sposób przestarzały. Wręcz przeciwnie. Tworzywa sztuczne odgrywają bardzo ważną rolę w naszym społeczeństwie. Klocki Lego są dobrym przykładem tego, jak można wykorzystać plastik w doskonały sposób. Klocki Lego są trwałe i bezpieczne. Zgadzam się jednak całkowicie, że zły plastik jest przestarzały, np. plastik jednorazowego użytku. Inwestujemy w pozbycie się jednorazowych tworzyw sztucznych, a jednocześnie znajdujemy tworzywa sztuczne pozyskiwane w sposób zrównoważony do produkcji klocków.
Wspieramy również ponowne wykorzystywanie starych klocków, np. w ramach programu Lego Replay, który umożliwia konsumentom w USA przekazywanie zużytych klocków na cele charytatywne. W tym roku program ma zostać wdrożony na większej liczbie rynków.
Lego ma na rynku rywali. Mattel, Hasbro czy polski producent klocków – firma Cobi. Przed laty głośno było o procesach licencyjnych, jakie Lego wytaczało polskiemu przedsiębiorstwu. Takie kroki to już historia czy jednak dalej Lego nie zawaha się przed sięgnięciem po zdecydowanie środki?
Mamy bardzo jasne stanowisko w sprawie konkurencji, które się nie zmieniło. Cieszy nas uczciwa konkurencja, ponieważ leży to w naszym interesie i interesie naszych klientów detalicznych, a także konsumentów i dzieci. Jednakże w przypadku nieuczciwej konkurencji, gdy konsumenci są wprowadzani w błąd lub naruszane są prawa własności intelektualnej, zawsze będziemy podejmować działania mające na celu ochronę naszych praw. Uważam, że nasza przewaga konkurencyjna jest wynikiem połączenia dziesięcioleci doświadczeń, specjalistycznej wiedzy w produkcji klocków i zdolności naszych projektantów do rozwijania doświadczeń związanych z zabawą.
Jednak Lego nie dla każdego jest miłym doświadczeniem. Mówię tu o osobach, które bosą stopą nadepnęły na klocek. Ból z tym związany stał się zarówno legendą, jak i internetowym memem. Czy panu kiedykolwiek zdarzyło się tego doświadczyć?
Myślę, że większość rodziców ma takie doświadczenia. Ja również. Sympatyzuję z każdym rodzicem, dziadkiem czy dzieckiem, które doznało tego bólu, ale mam nadzieję, że udaje się to zrekompensować przyjemnymi doświadczeniami związanymi z zabawą.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl