- Lewica Razem to wyższe płace, europejska płaca minimalna, tańsze mieszkania dla młodych ludzi - przekonywał Adrian Zandberg, podczas czwartkowej debaty przedwyborczej.
Pomysłów partii Razem nie jest nowy. Lider ugrupowania wspomina o nim od kilku miesięcy. Jego zdaniem równa pensja minimalna we wszystkich krajach UE miałaby być sposobem na wyższe pensje dla Polaków.
- Chcemy europejskiej płacy minimalnej, żeby wyrównać różnice, bo jeden dostaje trzy razy mniej, niż osoba wykonująca tę samą pracę 200 km dalej - mówił już wcześniej w jednym z programów Telewizji Polskiej.
Na europejskiej płacy minimalnej suchej nitki nie pozostawia prof. Witold Orłowski. Ekonomista twierdzi, że taka konstrukcja byłaby wyjątkowo szkodliwa dla polskiej gospodarki. I zastanawia się, jak konkretna kwota miałaby być ustalona.
- Minimalne wynagrodzenie musi być zawsze podawane w relacji do średniej pensji w danym kraju. Nie ma innej drogi - twierdzi.
- Pamiętajmy, że średnie pensje na Zachodzie są 3-4 razy wyższe niż w Polsce. Nawet gdybyśmy się umówili, że europejska pensja minimalna wyniesie na przykład 30 proc. średniej, to i tak będzie to więcej niż obecne przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju. Absurd - zauważa ekonomista.
Prof. Orłowski tłumaczy, że na wielu stanowiskach byłoby to po prostu "przepłacanie" pracownika, na które firm nie byłoby stać. - To oznaczałoby bankructwa przedsiębiorstw i olbrzymi wzrost bezrobocia - ocenia ekspert.
Z kolei ustalenie europejskiej płacy minimalnej na poziomie przystającym do polskich realiów nie zdałoby egzaminu w innym kraju. - Wtedy w Niemczech nie dałoby się za to wyżyć - zauważa ekonomista.
Euro w Polsce. Wszystkie partie się dystansują
- To nawet nie jest zła wola, tylko autorzy takich tez nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co mówią - ocenia prof. Orłowski.
Ekspert zauważa, że jedynym rozwiązaniem mogłoby być odgórne wskazanie relacji płacy minimalnej do średniej. Na przykład na poziomie 40-45 proc. Problem w tym, że w Polsce obecnie jest to ponad 46 proc. - Wtedy politycy musieliby obniżyć minimalną pensję. A wiadomo, że to nie wchodzi w grę - twierdzi prof. Witold Orlowski.
Co więcej, taka konstrukcja nie zlikwidowałaby nierówności, o co walczy Lewica Razem. Nadal "jeden dostawałby trzy razy mniej, niż osoba wykonująca tę samą pracę 200 km dalej".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl