1 zł za każdy litry wyprodukowanego słodzonego napoju - tyle od połowy przyszłego roku będą musieli zapłacić producenci napojów. Ministerstwo Zdrowia chce, by Polacy spożywali mniej cukru. A najwięcej spożywają go właśnie w słodzonych napojach. Odpowiedni pomysł już powstał, niebawem pojawi się projekt. Resort już nawet wyliczył skutki finansowe i opracował konstrukcję opłat. O szczegółach piszemy tutaj.
Jak mówi Łukasz Szumowski w rozmowie z money.pl - dotychczasowa edukacja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
- Potrzeba pewnego dodatkowego bodźca, który skłoni Polaków do zastanowienia się nad swoją dietą, nad nadmierną ilością spożywanego cukru. Pamiętajmy, że otyłość skutkuje często chorobami serca, nowotworami i cukrzycą. Widzimy, że podobne rozwiązania jakie my chcemy wprowadzić są skuteczne we Francji, Wielkiej Brytanii, Finlandii i Portugalii, gdzie konsumpcja cukru spadła i co za tym idzie powoli, ale systematycznie, niwelowany jest problem nadwagi i otyłości. Szczególnie u dzieci - tłumaczy.
Zobacz także: Podatek cukrowy wpłynie na nasze odżywianie? Sprawa nie taka oczywista
Ministerstwo Zdrowia nie tylko chce wprowadzić opłatę cukrową, ale również opłatę od "małpek" - małych butelek z alkoholem. W tym wypadku zapłacą sklepy - za każdą sprzedaną butelkę małpki będzie to 1 zł.
- Bardzo niepokojący jest wzrost spożycia alkoholu w małych opakowaniach. W wielu przypadkach "małpka" stała się towarzyszem dnia pracy i powoduje najwięcej uzależnień. Pamiętajmy, że uzależnienie rzutuje na całą rodzinę a nie tylko na samego uzależnionego - mówi.
Jak przekonuje, rozwiązania planowane dla Polski nie są wyjątkowe w skali Europy. Podobne mają między innymi Francuzi i Portugalczycy. Przed laty wprowadzili je również Duńczycy. Od pewnego czasu podatek cukrowy funkcjonuje również w Wielkiej Brytanii.