Stan wypełnienia magazynów Polski na 31 maja wyniósł 95 proc. - informuje Gas Storage Poland. Oznacza to, że znajduje się w nich niemal 34 45 GWh surowca.
Polska bez gazu z Rosji
Nasz kraj przygotowuje się do przyszłorocznego sezonu zimowego - pierwszego od wielu lat bez gazu z Rosji. Gazprom pod koniec kwietnia zdecydował się wstrzymać dostawy do Polski ze względu na odmowę zapłaty za surowiec w rublach. Takie żądanie przed władzami "nieprzyjaznych państw" postawił Kreml.
Z Rosji płynęło do polskich 9 mld m sześc. gazu rocznie, podczas gdy krajowe zużycie wynosi 20 mld m sześc. Łatwo zatem policzyć, że rosyjskie dostawy odpowiadały za około 45 proc. zapotrzebowania Polski.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Trzeba jednak tutaj podkreślić, że od kilku lat przygotowywaliśmy się do odejścia od gazu ze Wschodu. W tym celu dywersyfikowaliśmy źródła dostaw tak, by surowiec trafiał do nas z kilku kierunków.
Dziś Polska dysponuje m.in. gazoportem w Świnoujściu (zapewniającym 6,5 mld m sześc. rocznie), rewersem z gazociągu jamalskiego (5,5 mld m sześc.), od maja działa interkonektor z Litwy (2,5 mld m sześc.), a od października ma być uruchomiony Baltic Pipe z Norwegii (10 mld m sześc.), od lata - ze Słowacji (około 5 mld m sześc.).
Magazyny gazu pozwolą Polsce przetrwać
Choć magazyny gazu w Polsce są niemal pełne, to szkopuł w tym, że ich maksymalna pojemność wynosi niecałe 3 mld m sześc. To oznacza, że nie bylibyśmy w stanie zaspokoić zapotrzebowania na dłuższy czas, bazując wyłącznie na nich.
Nikt jednak nie zakłada takiej sytuacji. Magazyny służą przede wszystkim jako rezerwa, na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, takich jak awarie czy przerwane dostawy. A ile bylibyśmy w stanie przetrwać jako państwo wyłącznie na zapasach zmagazynowanych? Tłumaczyła to w rozmowie z money.pl była prezeska PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa w momencie, gdy magazyny były zapełnione w około 80 proc.
W przypadku, jeżeli nie udałoby się pozyskać gazu z innych źródeł, to te zapasy powinny wystarczyć na około dwa miesiące. Na cztery w przypadku, gdybyśmy dywersyfikowali zużycie innymi źródłami, takimi jak gazoport. Połowa gazu, jaki trafiał na rynek polski, to gaz rosyjski kupowany w ramach kontraktu jamalskiego - wyjaśniała Grażyna Piotrowska-Oliwa.