- W Senacie debata toczy się przy użyciu języka parlamentarnego. Z pewnością traktowałem to jako szansę dla prezesa NIK-u - mówił we wtorek Grodzki, który był gościem "Kropki nad i".
- Chciałem się dowiedzieć, jak to się stało, że w momencie jego wyboru nie wiedzieliśmy aż tylu informacji na temat jego stanu majątkowego - tłumaczył marszałek Senatu.
Przypomniał, że we wtorek szef Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej Zygmunt Frankiewicz zapowiedział zwrócenie się z prośbą o wyjaśnienia do CBA i ABW. Wyjaśnił, że o ile z ABW nie będzie łatwo, bo nie podlega Senatowi, o tyle CBA co roku składa przed izbą wyższą parlamentu informację na temat swojej działalności.
Dlatego, jak tłumaczył Grodzki, przedstawiciela CBA można wezwać przed senacką komisję. - Chcemy zapytać, jak to się stało, że poważne, duże państwo popełniło na przestrzeni wielu miesięcy tak istotną pomyłkę - wyjaśnił.
Tomasz Grodzki był też pytany, czy opozycja (która wraz z głosami senatorów niezależnych ma w Senacie większość) pomoże PiS tak zmienić konstytucję, by dało się usunąć Mariana Banasia ze stanowiska. - Zmiana konstytucji dla jednego człowieka byłaby kompletnie niepoważna. Mojej zgody na to nie będzie - odpowiedział.
Grodzki odniósł się też do wtorkowej publikacji raportu NIK, w którym Izba wytyka szereg błędów Służbie Więziennej w czasach, gdy nadzorował ją Patryk Jaki. NIK składa w tej sprawie 16 zawiadomień do prokuratury. Według doniesień medialnych Banaś może szykować kolejne raporty, które uderzą w środowisko PiS.
- Było od dawna wiadomo, że w PiS toczy się walka pod dywanem. Tylko że teraz te buldogi zaczynają spod tego dywanu wychodzić - skomentował marszałek Senatu.
Grodzki był też pytany o podległą ministerstwu kultury Polską Fundację Narodową i to, jak wydaje powierzone jej przez spółki skarbu państwa środki. Ostatnio wszyło na jaw, że fundacja opłacała loty i hotele w USA asystentowi Antoniego Macierewicza Edmundowi Jannigerowi. Z kolei kilka miesięcy temu było głośno wokół firmy, która za pieniądze PFN tak nieudolnie promowała Polskę, że w tweecie dotyczącym Krakowa pokazała na zdjęciu Pragę.
- Pan minister Gliński powinien interweniować, bo pieniądze przeciekają tam jak przez durszlak - skomentował. Na pytanie, czy minister kultury Piotr Gliński zostanie wezwany przed senacką komisję, odpowiedział, że porozmawia o tym z Barbarą Zdrojewską, która zasiada w Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Kultury.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl