Jak czytamy, dziś rolnicy za mleko dostają w skupie niemal tyle samo, ile przed rokiem. "Więcej jednak niż przed wybuchem wojny i pandemią" - pisze "DGP". To tylko jedna strona medalu, bo skarżą się, że tylko w 2022 r. ich koszty niemal podwoiły się, rosnąc o około 1 zł na litrze mleka, z powodu cen, pasz, energii i paliwa.
"Spadek cen to konsekwencja wzrostu produkcji - w 2022 r. zwiększyła się o 2,4 proc., do niemal 12,8 mln t. W pierwszym kwartale tego roku o kolejny niemal 1 proc." - czytamy.
- To też efekt tego, co dzieje się na rynkach światowych. A tam ceny maleją, co jest związane z odrodzeniem się produkcji w krajach UE i USA - mówi dziennikowi Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tańsze masło, sery i mleko w proszku
Tańszy surowiec przekłada się na cenę gotowych produktów. Z początkiem czerwca znów spadły ceny masła i mleka. Masło było jednym z liderów wzrostów cen w 2022 r. Teraz sytuacja powoli wraca do normy. "Za żółte sery dziś, w zależności od kategorii, trzeba zapłacić od 3 proc. do nawet 20 proc. mniej niż rok temu. Masło kosztuje o ponad 30 proc. mniej, podobnie jak mleko w proszku, a śmietana i śmietanka o niemal 5 proc." - wylicza "DGP".
Nadal więcej niż przed rokiem kosztują jeszcze jogurty i kefiry, jednak według producentów "to tylko kwestia czasu", bo spadki cen są notowane regularnie miesiąc do miesiąca. W maju jogurty naturalne potaniały o ponad 2 proc., a kefiry o ponad 1 proc.
Cegiełkę dokłada też fakt, że kończą się kontrakty sieci handlowych na dostawy wyrobów mleczarskich, a odnawiane są na nowych warunkach. Sieci płacą mniej za wyroby mleczarskie. W ostatnim tygodniu zanotowano spadki cen serów dojrzewających o blisko 3 proc., a mleka UHT o 1,2 proc.
Tańsze mleko i nabiał. Decyzja Ukrainy może pogłębić spadki cen
"Zdaniem ekspertów faza spadkowa cen surowca może utrzymać się nawet do 2024 r., z przerwą na przełomie roku, kiedy surowiec może znowu drożeć w skupie, co będzie związane z sezonowością na rynku. Wiele będzie zależeć jednak od tego, jakie decyzje względem polskich wyrobów podejmie Ukraina" - czytamy.
Ukraina chce przywrócić kontrole weterynaryjne polskich wyrobów mleczarskich. To kolejna odsłona sporu, wywołanego przez kryzys zbożowy i wprowadzony w kwietniu przez Polskę zakaz importu nie tylko zbóż, ale i wielu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Dla Polski Ukraina to trzeci rynek eksportowy na rynku mleka i jego przetworów, a dla serów nawet drugi przed wybuchem wojny.
- To byłby cios dla polskich producentów. Dodatkowe kontrole oznaczają dłuższe postoje na granicy, co może mieć przełożenie na koszty eksportu do Ukrainy. Wielu producentów może wycofać się ze współpracy z odbiorcami ze Wschodu. Towar zostanie wtedy w kraju, co może jeszcze bardziej pogłębić spadki cen - dodaje Maliszewska z Polskiej Izby Mleka. "DGP" uważa, że alternatywą może być eksport przez Litwę, co polscy producenci mają już przetestowane za sprawą embarga rosyjskiego.