W toruńskiej galerii Atrium Copernicus otwarto niedawno sklep Half Price. Pani Patrycja, która skontaktowała się z nami za pomocą platformy #dziejesie, wybrała się tam w czwartek na zakupy.
- Przed wejściem stała kolejka około 20 osób, które czekały, aż w sklepie zwolni się miejsce, bo obowiązują limity (związane z restrykcjami koronawirusowymi, dotyczą maksymalnej liczby osób przypadających na daną powierzchnię - przyp. red) - opowiada. - Przyjęłam obie dawki szczepionki i mam paszport covidowy, więc nie wliczam się w limit. Poszłam pokazać dokument obsłudze, ale usłyszałam, że nie mogę wejść - tłumaczy.
Pani Patrycja poprosiła o rozmowę z kierownikiem, ale to również nic nie dało. - Usłyszałam, że nie ma takiej możliwości, a zakaz wstępu powyżej limitu nawet dla osób zaszczepionych to odgórne zasady galerii - opowiada klientka.
- Skontaktowałam się z punktem informacyjnym w galerii. Pani, która mnie obsługiwała, w ogóle nie słyszała, żeby można było wchodzić gdzieś z certyfikatem covidowym, omijając kolejkę - dodaje.
Pani Patrycja skontaktowała się też z przedstawicielami sklepu. Odpowiedzi jednak na razie nie dostała. Po powrocie zadzwoniła też na rządową infolinię, aby upewnić się, czy ma rację.
- Usłyszałam, że sklep powinien mnie w tej sytuacji wpuścić, bo osoby zaszczepione nie wliczają się do limitu - mówi.
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli sklepu Half Price.
"Respektujemy tzw. paszporty covidowe. Klienci, którzy zgłoszą się do osoby nadzorującej ruch w salonie i okażą wspomniany dokument, zostają zaproszeni do środka bez potrzeby ustawienia się w kolejce oczekujących na wejście do sklepu. Sytuacja, którą Pan redaktor opisał miała charakter jednorazowy i wynikała z pomyłki pracownika, za co najmocniej przepraszamy. Dokładamy wszelkich starań, aby nie miała ona miejsca w przyszłośc" - pisze w odpowiedzi na nasze pytania Marta Rzetelska, rzeczniczka grupy CCC, do której należy marka Half Price.
"Bezpieczeństwo klientów jest dla nas priorytetem, dlatego wszystkie sklepy stacjonarne funkcjonują z zachowaniem wytycznych dot. reżimu sanitarnego. W każdym punkcie może jednorazowo przebywać ograniczona liczba osób, nad czym piecze sprawuje specjalnie oddelegowany do tego zadania pracownik, a wszystkich klientów prosimy o zachowanie odpowiednich odstępów oraz używanie niezbędnych środków ochrony osobistej" - doadaje.
Paszport jest ważny
- Obsługa powinna tę panią wpuścić do sklepu, zważywszy na fakt, że nie wlicza się do limitu, dlatego nie musiała czekać w kolejce - mówi money.pl mec. Andrzej Śmigielski, adwokat. - Jeśli klientka ma paszport covidowy, powinna wejść poza kolejką - wyjaśnia.
Zwraca jednak uwagę na fakt, że w sklepach obowiązują różne zasady liczenia klientów i nie zawsze są one precyzyjne: - Często limit jest wyznaczany przez liczbę koszyków, które są dostępne. Problem pojawia się jednak w sytuacji, w której ktoś wszedł do sklepu i nie wziął koszyka.
Obowiązujące przepisy wyłączają co prawda osoby zaszczepione z obowiązującego limitu klientów, ale w żaden sposób nie precyzują tego, jak przedsiębiorcy mają kontrolować liczbę osób przebywających w obiektach.
- Ustawa reguluje, ile osób może przebywać na terenie sklepu. Ale to na osobach, które świadczą usługi, ciąży obowiązek dopełnienia norm w zakresie obowiązujących przepisów i zastosowanie odpowiedniej metody - wyjaśnia mec. Śmigielski.
Kłopoty z weryfikacją
Liczenie klientów i weryfikacja tego, kto się już zaszczepił, sprawia przedsiębiorcom problem od momentu poluzowania obostrzeń dla zaszczepionych.
Nie ma bowiem podstaw prawnych do sprawdzania tego typu zaświadczeń. Zdaniem Urzędu Ochrony Danych Osobowych jedyną możliwością jest samodzielnie i nieprzymuszone pokazanie certyfikatu covidowego.
Rządowe rozporządzenie nie reguluje możliwości żądania od klientów tego typu danych, a dodatkowo nie określa, kto i na jakich zasadach oraz w jaki sposób może weryfikować, czy dana osoba jest zaszczepiona przeciwko COVID-19.
- Powinna powstać regulacja w randze ustawy, która określałaby, w jaki sposób weryfikowane ma być posiadanie statusu osoby zaszczepionej – mówił Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz.
Abramowicz uważa, że pobierając informację na temat zaszczepienia, przedsiębiorcy przekraczają prawo, ponieważ ta informacja dotyczy stanu zdrowia, czyli jest daną wrażliwą.