Właściwie bez rozgłosu przestała istnieć najsłynniejsza polska spółdzielnia pracy - pisze na łamach "Tygodnika Powszechnego" Rafał Woś. W środę 6 września Spółdzielnia Pracy „Muszynianka” została wykreślona z Rejestru Przedsiębiorców. Od 2 września natomiast w KRS-ie zastąpiła ją "Muszynianka" Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
Zmiana w firmie nastąpiła po 68 latach istnienia firmy z Krynicy, której organizacja stawiana była za przykład układów spółdzielczych. Jak wskazuje Woś, powód był dość prozaiczny - chodzi o pieniądze byłych 40 spółdzielców a dziś udziałowców.
Większość kluczowych spółdzielców to osoby u progu emerytury, a idea spółdzielczości zakłada, że w momencie przejścia na emeryturę udziały pozostają w firmie. Czyli wraz z przejściem w stan spoczynku zawodowego koniec z wypłatą dywidend od zysków czołowego producenta wody mineralnej w kraju - tłumaczy "Tygodnik Powszechny".
Co innego spółka - wyjaśnia Woś. Przekształcenie firmy pozwoli nawet po przejściu na emeryturę zachować prawo do dalszego dysponowania udziałami firmy, której majątek szacowany jest na około 300 mln zł.
Tak więc idea przegrała z monetyzacją - konkluduje "Tygodnik Powszechny".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl