Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

"Należy zacząć mówić o przesiedleniach". Hydrolog nie ma wątpliwości

23
Podziel się:

- Priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, by złagodzić skutki powodzi. Należy też rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń osób zamieszkujących obszary zalewowe - uważa prof. UMCS Stanisław Chmiel, hydrolog.

"Należy zacząć mówić o przesiedleniach". Hydrolog nie ma wątpliwości
Priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych - uważa hydrolog prof Stanisław Chmiel (East News, ZOFIA BAZAK)

Kierownik Katedry Hydrologii i Klimatologii UMCS w Lublinie dr hab. Stanisław Chmiel, prof. UMCS zwrócił uwagę, że zawsze przy klęskach pojawiają się głosy, iż lepiej można było się przygotować do powodzi i złagodzić jej skutki. Według niego, to nie tylko bolączka Polski, bo w innych krajach, np. w Czechach, na Słowacji, w Niemczech czy Austrii również dochodzi do ekstremalnych zjawisk pogodowych.

- Katastrofy mają to do siebie, że są nieprzewidywalne. Oczywiście można było lepiej się przygotować do tej powodzi, ale to nie jest kwestia jednego czy dwóch miesięcy, tylko wielu lat. Rozmowy na temat sposobu ochrony przeciwpowodziowej się odbywały, ale nie zawsze podejmowano adekwatne decyzje. Dobrą z pewnością była inicjatywa budowy zbiornika w Raciborzu, dzięki któremu jest większa szansa na ochronę Kędzierzyna, Opola, czy Wrocławia - powiedział hydrolog.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polskę czeka fala renowacji. Do wzięcia duże pieniądze

Zapytany o konkrety podał, że sytuacja pokazała, iż wciąż mamy w Polsce za mało zbiorników retencyjnych, głównie dotyczy to obszarów występowania powodzi błyskawicznych. Wskazał na potrzebę budowy zwłaszcza suchych zbiorników przeciwpowodziowych (polderów) w obszarach górskich i podgórskich, które będą przechwytywały nadmiar wody.

- Jednak i to nie gwarantuje całkowitej ochrony. Wątpię, że jest w ogóle możliwość wybudowania tylu zbiorników, żeby nie było zagrożeń powodziowych. Zdarzają się bowiem katastrofy, których nie da się po prostu powstrzymać - zaznaczył.

Podkreślił, że w tym przypadku o powodzi przesądziło przede wszystkim katastrofalne natężenie opadów, a dodatkowy wpływ miała właśnie za mała liczba zbiorników retencji, susza, wycinki lasów, a zwłaszcza zabudowa w pobliżu rzek.

Pozwolenia na budowę w dolinach

Zapytany, co należy jeszcze zrobić, prof. UMCS wskazał, że priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, aby złagodzić skutki ewentualnych powodzi.

- O ile w ostatnich latach powstały mapy obszarów zalewowych dla głównych rzek, to brakuje ich jeszcze na terenach mniejszych rzek, ich dopływów, dla cieków okresowych, a nawet suchych dolin, którymi odbywa się sporadycznie spływ powierzchniowy. Tam właśnie mamy do czynienia z wydawaniem nowych pozwoleń budowalnych. Jak pokazała obecna sytuacja, właśnie małe cieki stały się dużymi, rwącymi rzekami, i to przyczyniło się do tylu nieszczęść - wyjaśnił ekspert.

Najlepszym momentem do tego jest właśnie okres bezpośrednio po powodzi. Wtedy ludzie są najbardziej skłonni do podjęcia takich decyzji. Należy sobie zdawać sprawę, że są to bardzo trudne decyzje dla osób zamieszkujących takie obszary - przyznał prof. Chmiel.

"Tworzy się poduszka, woda płynie dywanowo"

Dopytywany o błędne przekonanie, że w czasie suszy nie grozi nam powódź, wyjaśnił, że jeśli gleba jest przesuszona i spadnie obfity deszcz, to w pewnym momencie ziemia staje się praktycznie nieprzepuszczalna, tak jakby była zmarznięta lub wylana asfaltem. - Tworzy się taka poduszka, która powoduje, że woda nie wsiąka, tylko gwałtownie spływa po powierzchni - mówimy wtedy, że płynie dywanowo - opisał hydrolog.

Odnosząc się do prognoz na przyszłość wyjaśnił, że według obserwowanych trendów, na naszym obszarze zwiększa się częstotliwość występowania anomalii pogodowych. Ma to związek z obserwowaną zmianą cyrkulacji mas powietrza. - Częściej napływają nad Polskę ciepłe masy powietrza z południa, przez które, jeśli zderzą się z chłodniejszym powietrzem z północy, możemy spodziewać się gwałtownych opadów nawalnych mimo, że mamy suszę - zaznaczył prof. Chmiel.

Od piątku na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najtrudniejsza sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W poniedziałek na terenach objętych powodzią rząd wprowadził stan klęski żywiołowej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(23)
WYRÓŻNIONE
Marek
7 dni temu
Ja nie mogę na swojej działce postawić domku małego do mieszkania, bo moja działka jest rekreacyjna, a nie budowlana. A na terenach zalewowych, zezwala się budować całe osiedla mieszkaniowe ? To jest normalne ? To jest chore.
Prawda
7 dni temu
Kto wydał pozwolenia na budowę na tych obszarach? Inny Pana kolega-profesor podpisał się, że teren jest w porządku i wziął kasę pod słołem, razem z urzędnikiem. Tak wygląda ten proces w Polsce i pewnie nie tylko. Czy ktoś ich rozliczy? Wąpię, bo kasę brał też jego przełożony i cały sznurek, wraz z Senatorami itp.
Ronon
7 dni temu
CZYJE podpisy widnieją na decyzjach o ZABUDOWIE. KTÓRE urzędasy? co w panstwie z kartonu nie ma WINNYCH?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (23)
aliak
3 dni temu
Czy ten proniemiecki rząd jest w stanie rozliczyć ekoterrorystów finansowanych przez niemieckie fundację blokujących inwestycje przeciwpowodziowe w Polsce?
Jesienny
4 dni temu
Ten artykuł przedstawia gorzką prawdę. Owszem, tego nie zrobi się szybko lecz potrzebny jest czas. I tu powstaje pytanie: czy od lipca 1997 roku tego potrzebnego czasu było zbyt mało❓A może w ogóle nie było❓Zabudowa na terenach zalewowych, to kolejne kretyństwo❗Zaniedbania budowy polderów, to kolejne niedbalstwo tematu pilnego w każdej chwili bo klimat zmienia się nieodwracalnie❗Wymieniać więcej, mało mamy tragicznych przykładów❓Najwyższy czas wziąć się poważnie za pilną robotę aby zapobiec kolejnym tragediom potopowym❗
Krzysiek
5 dni temu
Za 10 lat ludzie zapomną.
Sibi
5 dni temu
Tak aby uzyskać dotację budowano zbiornik powodziowy do którego pompowano wodę hm.37-530 lata 90 ubiegłego wieku.Tak działa polska demokracja.Druga sprawa to zabudowa terenów zalewowych,trzecia to wycinka rabunkowa lasów.przez to my Afrykę -susza i pora deszczowa.
Magda
5 dni temu
To proszę bardzo wyludnij cały Wrocław i wiele innych miast i wsi blisko rzek. O, poczekaj, więcej niż połowa miast jest właśnie nad rzekami. Nawet Warszawa. Wyludnij, bo to teren zalewowy. Cały brzeg morza też. Wiec, by starczyło miejsca dla wszystkich trzeba zniknąć połowę ludności Polski albo i więcej i wtedy będzie dobrze. Rzeki są i zawsze były. Tu trzeba budować zbiorniki po całej długości rzek, jak również dodatkowe kanały odprowadzając wodę dalej. Nas jest za dużo, by przesiedlić. Na pustyni mieszkąć nie będziemy, woda daje życie. Teraz mamy ekstremalne susze i dzięki temu, że mieszkamy w pobliżu rzek mamy płytko wody gruntowe, które nawadniają drzewa. Mówi się łap deszczówkę gdy jest susza a tu nie ma co łapać. Jak zostawisz wodę z zimy na suche lato i potem powódź rzeką nadchodzi to też niedobrze. Tu trzeba dobrze rozplanować nadmiar i nie domiar wody bo wpadamy już w te skrajne sytuacje. Kanały rzeczne muszą być.
...
Następna strona