Narodowy Bank Polski (NBP) opublikował we wtorek "Raport o stabilności systemu finansowego". Wskazał w nim, że ryzyko prawne kredytów frankowych pozostaje głównym zagrożeniem dla stabilności finansowej w kraju.
Na około 100 stronach bank analizuje też inne istotne kwestie, które mogą mieć duży wpływ na sytuację banków, sektora nieruchomości i samych obywateli. Zwraca przy tym uwagę na jedną z reform, jakie wprowadza rząd w ramach Polskiego Ładu.
Mowa o ustawie o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym, która została podpisana przez prezydenta w połowie listopada. Przewiduje ona pomoc państwa dla rodzin, które nie mają na tyle dużo oszczędności, żeby mieć na wkład własny wymagany przez banki. Państwo za pośrednictwem BGK będzie gwarantować do 20 proc. kwoty kredytu, choć nie więcej niż 100 tys. zł.
NBP w swoim raporcie dość krytycznie odnosi się do tej ustawy, a przynajmniej jasno wskazuje jej negatywne konsekwencje.
Ceny mieszkań mogą wzrosnąć
"Zmiany wprowadzone przez ustawę o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym mogą wpłynąć na rynek nieruchomości mieszkaniowych, powodując nasilenie niektórych obserwowanych tendencji, np. wzrostu cen i dynamiki kredytu" - czytamy w analizie banku.
Eksperci banku spodziewają się, że dzięki ułatwionemu dostępowi do kredytów, będzie więcej chętnych na zakup mieszkania. Przy niedostatecznej liczbie lokali na rynku można oczekiwać dalszej presji na wzrost cen dostępnych nieruchomości.
NBP przyznaje, że w ustawie został uwzględniony pewnego rodzaju bezpiecznik, czyli limity cen dla nieruchomości finansowanych kredytem z gwarancją. Sugeruje jednak, że to może nie powstrzymać podwyżek cen.
Zdaniem NBP, nie tylko ceny mieszkań mogą wzrosnąć, ale też większa dostępność kredytów, dzięki eliminacji konieczności uzyskania wkładu własnego, będzie sprzyjać dalszemu wzrostowi zadłużenia gospodarstw domowych.
Uwaga na nadmierne zadłużenie
Zakup mieszkania to dla większości Polaków największy wydatek w życiu, a kredyt hipoteczny to największe zobowiązanie finansowe, jakie na siebie biorą. Jest obawa, że część obywateli nadmiernie się zadłuży.
NBP wskazuje, że większy udział kredytu w wartości kupowanej nieruchomości, a tym samym o wyższej kwocie, charakteryzuje się co do zasady większym obciążeniem dochodu kredytobiorcy kosztami obsługi kredytu. Skutkuje to m.in. większą wrażliwością na ewentualny wzrost rat w przyszłości.
Przy bardziej znaczących zmianach stóp procentowych, z którymi mamy np. ostatnio do czynienia, wzrost miesięcznych rat może w przyszłości znacznie bardziej obciążać domowe budżety.
W poniedziałek pokazywaliśmy, jak mocno mogą zmienić się raty kredytów po prawdopodobnej trzeciej z rzędu podwyżce stawek w NBP. Już w środę może się okazać, że osoby, które miesięcznie płaciły ostatnio raty po 1890 zł, będą musiały znaleźć w budżecie jeszcze dodatkowo nawet 200 zł miesięcznie. A na tym może się nie skończyć.
"Upowszechnienie się kredytów z gwarantowanym wkładem własnym może w rezultacie prowadzić do wzrostu ryzyka związanego z nadmiernym zadłużeniem części gospodarstw domowych" - podsumowuje w raporcie NBP.