Opozycja nawołuje do dymisji komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego w związku z działaniami dotyczącymi rozwiązania kryzysu z ukraińskim zbożem. - Szanuje wszystkie opinie. Nie ma powodów do dymisji. Wszystkie działania były wykonywane z moim pełnym zaangażowaniem i z sukcesami - przekonywał komisarz.
Jak podkreślał, udało się pozyskać z UE 1,620 mld euro pomocy dla Polski. - To głównie udział krajowy, ale możliwy dzięki zgodzie Komisji Europejskiej - zaznacza.
Na antenie Radia Zet przypomniał, że import wrażliwych towarów został wstrzymany. Wśród nich wymienił pszenicę, kukurydzę, rzepak i słonecznik, ponieważ w tych produktów przywóz był w nadmiarze. Jak dodał, na liście było jeszcze kilka innych produktów.
Był problem miodu, ale jego wpłynęło mniej w 2022 niż w 2021 r. KE analizuje sytuację. Drób wzrósł z 21 ton do 30 ton, jeżeli analiza rynkowa potwierdzi problem, KE przywróci kwoty celne sprzed liberalizacji handlu z Ukrainą.
Zakaz importu zboża z Ukrainy. KE podjęła decyzję
Wojciechowski dodał, że problem dotyczy całej Unii Europejskiej i są kraje, które znalazły się w trudniejszej sytuacji. Tu wymienił choćby Węgry. Skala problemu jest inna. Do Polski wpłynęło 3,4 mln ton zbóż, to około 10 proc. zbiorów. Na Węgrzech przekładać się miało to na 25 proc. zbiorów.
Jest pomoc w postaci dopłat, jest popyt na zboża. W tym sensie kryzys został zażegnany - przekonywał komisarz Wojciechowski. - Nie zawiodłem rolników, jestem lojalny wobec UE i Polski - dodał.
Jak przekonywał, liberalizacja handlu z Ukrainą, przyniosła korzyść polskiej gospodarce. Bilans handlu wyniósł 10 mld euro w 2022 to 1/3 handlu Unii.
- Około 6 mld euro stanowi import, a więc mamy 4 mld nadwyżki w handlu. Niemcy są na drugim miejscu. Proszę wskazać sektor, w którym Polska jest przed Niemcami. Obiecałem 3 mld euro więcej dla polskich rolników w unijnym budżecie, jest 4 mld euro - wyliczał.