Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

"Nie obchodzą mnie elity". Mocne słowa Bidena

28
Podziel się:

- Nie obchodzi mnie, co myślą elity i wielkie nazwiska. Nigdzie się nie wybieram - zadeklarował w poniedziałek prezydent USA Joe Biden w niezapowiadanym wcześniej wywiadzie na antenie telewizji MSNBC. Podobną wiadomość Biden przekazał w liście do krytykujących go Demokratów w Kongresie.

"Nie obchodzą mnie elity". Mocne słowa Bidena
Nigdzie się nie wybieram. NIe obchodzą mnie elity - zadeklarował w poniedziałek prezydent USA Joe Biden (PAP, STEVE APPS)

- To są wielkie nazwiska, ale nie obchodzi mnie, co te wielkie nazwiska myślą. Mylili się w 2020 roku. Mylili się w 2022 roku o "czerwonej fali" (zwycięstwie Republikanów w wyborach do Kongresu - PAP). Mylą się w 2024 roku - powiedział Biden podczas spontanicznego wywiadu, łącząc się telefonicznie z prowadzącymi program "Morning Joe", Joe Scarborough i Miką Brzezinski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jak wygląda urlop rodzicielski w Polsce?
Jestem sfrustrowany elitami. Nie mówię o was, ale o elitach w partii. Oni tak wszystko wiedzą. Ale jeśli ci goście nie sądzą, że powinienem kandydować, niech kandydują przeciwko mnie. Niech rzucą mi wyzwanie na konwencji - mówił.

Biden w ożywiony sposób przekonywał, że wcale nie stoi na straconej pozycji w pojedynku z Donaldem Trumpemjest najlepszym kandydatem, by go pokonać, a świat "potrzebuje amerykańskiego przywództwa".

- Ja to robię. Ja rozszerzyłem NATO, wzmocniłem je. Zapytaj swojego brata w Polsce - argumentował Biden, nawiązując do ambasadora Marka Brzezinskiego.

Twierdził też, że im bardziej wyborcy będą się przyglądać działaniom i poglądom Trumpa, tym bardziej będzie on tracił poparcie. - On odmówił zaakceptowania wyników wyborów, odmówił potępienia 6 stycznia (ataku na Kapitol w 2021 roku) i twierdzi, że rozmawiał z Putinem przed inwazją. Co my, do cholery, robimy, Joe. Co my robimy? To jest kuriozalne! - mówił Biden.

"Czuję głębokie poczucie obowiązku i zaufania"

Podobne przesłanie prezydent zawarł w opublikowanym w poniedziałek liście do grupy demokratycznych kongresmenów, którzy wezwali go do wycofania swojej kandydatury.

- Czuję głębokie poczucie obowiązku i zaufania, jakim obdarzyli mnie wyborcy Partii Demokratycznej, jeśli chodzi o kandydowanie w tym roku. To była ich decyzja. Nie prasy, ani ekspertów, ani wielkich darczyńców, ani żadnej wybranej grupy osób, niezależnie od tego, jak dobre są ich intencje" - napisał.

Występ w "Morning Joe" był kolejną z licznych aktywności kampanijnych prezydenta, walczącego o uratowanie swojej kandydatury. W piątek udzielił wywiadu telewizji ABC i wystąpił na wiecu w Wisconsin, zaś w niedzielę - w kościele uczęszczanym przez Afroamerykanów i później również na wiecu w Filadelfii. W każdym z wystąpień przekonywał, że nic nie powstrzyma go przed ubieganiem się o reelekcję.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(28)
gosc
7 dni temu
Pełzające warzywo
alabama
1 tyg. temu
to bardzo dobra wiadomość! :D ale obawiam się ze niedociągniesz.... ale to i tak nie ma znaczenia
Realista
1 tyg. temu
Ciekawe czy dożyje elekcji. Nie jest to wcale powiedziane ...
Brootal
1 tyg. temu
Odpuść dziadek bo już ledwo kojarzysz jak się nazywasz
benton
1 tyg. temu
chory człowiek... przykro się na to patrzy, Ameryka nigdy nie była tak słaba i tak nie szanowana jak za czasów demokratów pod przywództwem Bideta.
...
Następna strona