Z pismem związkowców z Krajowej Sekcji Handlu NSZZ "Solidarność", skierowanym do Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zapoznał się portal wiadomoscihandlowe.pl. Serwis zauważa, że związkowcy odwołują się do "niespotykanego od wielu dziesięcioleci" kryzysu energetycznego, który "bardzo dotkliwie dotyka również branżę handlową".
Sklepy późnym wieczorem i nocą będą zamknięte?
Związkowcy od dłuższego czasu podnoszą też kwestię, że funkcjonowanie hiper- i supermarketów oraz dyskontów do późnych godzin jest "zupełnie pozbawione racjonalnych przesłanek", gdyż - ich zdaniem - ruch po godz. 21 radykalnie spada. Podkreślają, że utarg między 21 a 22 stanowi od 1 do 2 proc. dziennych przychodów.
Związkowcy podkreślają też praca do późnych godzin wieczornych lub nawet wczesnych nocnych jest "skrajnie uciążliwa dla pracowników", gdyż ci potem nie mają jak wrócić do domów. Tymczasem sklepy w tych godzinach odwiedza ledwie kilka osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Docierają do nas liczne relacje pracownic sklepów, które są zmuszone w środku nocy wracać z pracy na piechotę. Często mają do pokonania kilka kilometrów. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że takie nocne spacery są zwyczajnie niebezpieczne, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy wiele samorządów, z uwagi na kryzys energetyczny ograniczyło oświetlenie ulic – piszą autorzy listu.
Dlatego też związkowcy apelują o skrócenie godzin otwarcia placówek handlowych. W ich ocenie pozwoliłoby to zniwelować problem braku rąk do pracy w handlu i przeciążenia pracowników. Ponadto wpłynęłoby korzystnie na finanse firm, gdyż zmniejszyłoby koszty związane z cenami energii - czytamy na portalu wiadomoscihandlowe.pl.
Pierwsze decyzje w tej sprawie już zapadły
Można przypuszczać, że związkowców do tego listu skłoniły decyzje dwóch sieci handlowych - Netto oraz Kauflandu. Obie firmy w ostatnich tygodniach zapowiedziały skrócenie godzin otwarcia sklepów. Pierwsza wprost to tłumaczyła rosnącymi cenami energii. Druga - faktem, że w godzinach wieczornych radykalnie spada liczba odwiedzających placówki handlowe.
Z kolei Lidl Polska w odpowiedzi na pytania money.pl potwierdził, że testuje rozwiązania zmierzające do zmniejszenia zużycia energii. "Obecnie prowadzimy analizy oraz testy w redukcji zużycia energii poprzez zmniejszenie natężenia oświetlenia lub jego wyłączanie. Nasze wszystkie działania prowadzimy po to, aby w dalszym ciągu móc oferować klientom wysokiej jakości produkty w niskiej, atrakcyjnej cenie" - odpowiedziało nam biuro prasowe sieci Lidl.
Biedronka też już wdraża program oszczędzania na chłodnictwie, ogrzewaniu i oświetleniu. Wytyczne w tej sprawie otrzymało 80 tys. pracowników sieci - poinformował w poniedziałek 7 listopada portal wiadomościhandlowe.pl.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.