"Na pierwszy rzut oka postulowane przez Zielonych, socjaldemokratów, a nawet przedstawicieli unii partii chadeckich podwyższenie podatku VAT na mięso z siedmiu do 19 proc. wygląda na naprawdę dobre posunięcie. Nareszcie coś się rusza po tym, jak fiasko poniósł pomysł wprowadzenia obowiązkowej naklejki świadczącej o dobrych warunkach hodowli zwierząt. W przyszłości właśnie dochody z podwyższenia podatku mają właśnie umożliwić finansowanie lepszych warunków hodowli. To jednak nie takie proste – pisze dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Jego komentator uważa, że "problemów z warunkami hodowli nie da się rozwiązać tylko pieniędzmi, a już na pewno nie podatkiem. Jedynym, co może pomóc maltretowanym nioskom, poranionym świniom czy stłoczonym ze względu na zyski zwierzętom hodowlanym, są przepisy. Wiążące, oparte na etycznych fundamentach regulacje określające, na co można sobie pozwolić hodując zwierzęta, a na co nie. Jednak do tego brakuje woli politycznej".
"Hodowla bydła jest według rolniczej agendy ONZ odpowiedzialna za 15 procent globalnej emisji gazów cieplarnianych. Dlatego rząd powinien podnieść ceny mięsa, np. likwidując ulgowy VAT na artykuły spożywcze pochodzenia zwierzęcego" - twierdzi z kolei dziennik "Tageszeitung".
Zdaniem jego komentatora nie jest prawdą, że podwyżka podatku VAT może prowadzić do wzrostu importu mięsa z zagranicy, VAT bowiem obejmuje także produkty z zagranicy. "Ponieważ gospodarstwa domowe wydają średnio na produkty pochodzenia zwierzęcego 100 euro miesięcznie, będą musiały - według doradców ministerstwa rolnictwa - wydawać o 11 euro więcej. To wystarczy, by obniżyć konsumpcję – jak wyliczyli ekonomiści. To jednak za mało, by zrujnować firmy rodzinne. A to dodatkowe obciążenie dla najbiedniejszych można zrekompensować podwyżką zasiłków socjalnych lub podwyższeniem kwoty dochodów wolnych od podatku dla mało zarabiających, korzystając właśnie z dodatkowych wpływów z VAT".
Pomysł podwyżek cen mięsa komentuje także prasa regionalna. "To dobre i na miejscu, by ograniczyć jedno i drugie – konsumpcję mięsa i hodowlę bydła. Wyższy VAT na mięso, jak postulują politycy SPD i Zielonych, nie rozwiąże jednak nawet częściowo problemu. To bardzo nieprawdopodobne, że konsumenci zrezygnują z kilograma wołowiny tylko dlatego, że kosztować będzie on o 50 centów więcej. Tego typu operacja może okazać się skuteczna tylko w przypadku rodzin, które naprawdę muszą liczyć się z każdym centem. To pokazuje cały rozmiar pogardy, która często niestety charakteryzuje debatę na temat środowiska" - pisze "Südwest-Presse" z Ulm.
Z kolei koloński dziennik "Kölner Stadt-Anzeiger" zauważa, że w rolnictwie nie ma łatwych odpowiedzi. "Trwałe i skuteczne rozwiązanie jest możliwe tylko wtedy, gdy Unia Europejska dokona radykalnej reformy swojej polityki rolnej. Subwencje powinni dostawać tylko ci rolnicy, którzy przestrzegają surowych reguł ekologicznych. Komisja Europejska w Brukseli nie uniknęłaby przy tym obłożenia wysokimi cłami importu mięsa z tradycyjnej hodowli. Politycy muszą zdać sobie sprawę, że nie skończy się na podwyżkach cen mięsa o kilka centów" - podsumowuje komentator.