Niemiecki portal Deutschen Wirtschafts Nachrichten przypomniał wizytę niemieckiego ministra gospodarki Roberta Habecka na Bliskim Wschodzie w celu znalezienia alternatywy dla rosyjskiego gazu. Wówczas, po spotkaniu z emirem Kataru, Habeck powiedział, że kraj ten jest gotowy dostarczyć Niemcom więcej paliwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gaz za Kataru trafi do Włoch, zamiast do Niemiec
Obecnie jednak Katar nie dostarcza gazu do Berlina. Przedstawiciele firm, które towarzyszyły Habeckowi w podróży, nie zawarły jak dotąd z Dohą umów na dostawy surowca. Jak czytamy, dla Niemiec to tym bardziej bolesne, że Rosja przepuszcza obecnie przez gazociąg Nord Stream 1 zaledwie jedną piątą dotychczasowego wolumenu.
Habeck, według DWN, skarżył się w ubiegłym tygodniu na niechęć Kataru do "złożenia dobrej oferty". Dopiero w maju uzgodniono partnerstwo energetyczne z Dohą, nie uzgadniając przy tym wielkości dostaw gazu. Katar chciał długoterminowych kontraktów, co kłóci się ze strategią energetyczną władz Niemiec, która daje więcej miejsca odnawialnym źródłom energii.
Tymczasem włoska firma energetyczna Eni odniosła w Katarze większy sukces negocjacyjny - czytamy w artykule. - Po podpisaniu na początku tego roku nowych umów gazowych z naszymi partnerami w Algierii, Kongo i Egipcie, Eni dołączyło w czerwcu do przedsięwzięcia North Field East w Katarze, które jest częścią największego na świecie projektu LNG - powiedział prezes Eni Claudio Descalzi.
Europa szuka alternatyw dla importu gazu z Rosji
Podobnie jak reszta Europy, Włochy szukają dywersyfikacji dostaw gazu z powodu sankcji wobec Rosji. W lipcu premier Mario Draghi powiedział, że zależność jego kraju od importu rosyjskiego gazu spadła z 40 proc. do 25 proc. rocznych dostaw.
Jednocześnie DWN wskazuje, że w przeciwieństwie do Niemiec, Włochy dłużej współpracują z Katarem i są uważane za największego importera skroplonego gazu ziemnego z tego kraju. "W wyniku kryzysu rząd w Berlinie skupia się obecnie na ograniczeniu zużycia energii" - czytamy w artykule.