Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Niemiecki gigant rozważa drastyczny krok. Tysiące pracowników wygwizdały dyrektora finansowego

63
Podziel się:

Arno Antlitz, dyrektor finansowy i operacyjny Volkswagena, powiedział na spotkaniu z pracownikami w środę, że główna marka gigant ma "rok, może dwa" na obcięcie wydatków i przestawienie produkcji na elektromobilność. Przywitały go gwizdy i okrzyki "auf wiedersehen", czyli do widzenia.

Niemiecki gigant rozważa drastyczny krok. Tysiące pracowników wygwizdały dyrektora finansowego
Siedziba włądz Volkswagena w Wolfsburgu (Adobe Stock, Nitschmann, Hans-Joachim)

Volkswagen w tym tygodniu przekazał hiobowe wieści pracownikom. Gigant, który ma w swoich szeregach nie tylko VW, ale i m.in. Audi, Seata i Skodę, poinformował, że rozważa zamknięcie jednej albo dwóch fabryk w Niemczech, a także wypowiedzenie gwarancji zatrudnienia, które zapobiegają zwolnieniom do 2029 r.

W środę (4 września), szefostwo Volkswagena pierwszy raz spotkało się z pracownikami od przedstawienia sytuacji. Reuters relacjonuje, że Arno Antlitz, dyrektora finansowego i operacyjnego VW, w Wolfsburgu przywitały gwizdy. Ten jednak zaapelował o wspólną odpowiedzialność personelu i kierownictwa w kwestii ograniczenia wydatków. Bez tego, jak przekonywał, nie uda się firmie przetrwać przejścia na elektromobilność.

Agencja dodaje, że przed "wypełnioną po brzegi salą tysiącami pracowników" i jeszcze ich większą liczbą przed telewizorami, Antilitz powiedział, że "europejski rynek samochodowy skurczył się po pandemii koronawirusa", a firmie brakuje sprzedanych ok. 500 tys. aut, co odpowiada produkcji we dwóch fabrykach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niemcy zaskoczeni wynikami wyborów. "To straszne"

Związkowcy Volkswagena stawiają sprawę jasno

Szefostwo Volkswagena poinformowało, że potrzebuje ograniczyć koszty o 10 mld euro. Związki zawodowe na tego typu głosy reagują - delikatnie mówiąc - alergiczne. Domagają się m.in. odpowiedzi na pytanie - dlaczego firma woli wydać 5 mld euro na partnerstwo z amerykańskim start-upem Rivian w zakresie oprogramowania, zamiast na ochronę niemieckich miejsc pracy?

Możliwość zamknięcia pierwszych niemieckich fabryk w 87-letniej historii Volkswagena jest również ogromnym problemem dla koalicji rządzącej Olafa Scholza, zwłaszcza w obliczu porażki z populistami we wschodnich landach, w tym ze skrajną prawicą.

Agencja dodała, że kanclerz Niemiec po przegranych wyborach regionalnych uczynił kwestię poprawy sytuacji VW swoim priorytetem. Pomóc w tym mają np. ulgi podatkowe na zakup samochodu elektrycznego.

- Niemcy muszą pozostać silnym krajem samochodowym - powiedział minister pracy Hubertus Heil na antenie RTL. Obawy o ważny przemysł nasilają się wraz z rosnącą konkurencją z tańszym autami elektrycznymi z Chin.

Związkowcy twierdzą, że na pewno szefostwu nie uda się zlikwidować gwarancję zatrudnienia, i anulować podwyżki, i zamknąć fabryki. Zaznaczają jednak, iż nie można wykluczyć, że jeden z tych trzech celów zostanie zrealizowany.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Reuters
KOMENTARZE
(63)
Tola
3 dni temu
Jak ta Ursula może spać spokojnie robiąc takie świństwa milionom ludzi w UE pod płaszczykiem pseudo ekologii
PRAKTYK
3 dni temu
Tak UE chce wykończyć jakikolwiek przemysł w UE, naiwnie sądząc, że pełne chodzenie na pasku Chin będzie mądrym, wręcz strategicznym posunięciem ! Z sarkazmem dodam, że UE stawia na zieloną energię, a branża wiatrowa w Polsce zamyka zakłady i kuleje, gdyż w pozostałych zakładach zwolnienia grupowe ! Nieliczne zakłady z tej branży jaszcze nie doświadczyły "patronatu" UE ! Żeby nie było jestem zwolennikiem UE, ale głupoty coraz większe i bardziej kosztowne społecznie i ekonomiczne wymyślają !
Wojtek
3 dni temu
HAhah, więcej zielonego ładu, śrubowania norm, opłat emisyjnych, podwyższania podatków i pensji minimalnej na siłę (o pensji mówię o Polsce, bo może jakbyśmy byli tani tutaj to zrobili by fabryki u nas). Sami robimy się niekonkurencyjni. Cała Azja się z nas śmieje. W Chinach wcale pracownicy nie są tańsi niż Polacy, a potrafią wyprodukować dobry samochód za połowę ceny. Przetrzyjcie oczy, jesteśmy z tyłu dzięki krótkowzrocznym politykom, którzy dodatkowo są kompletnymi ignorantami.
Anonim
3 dni temu
Idzie kryzys
Momo
4 dni temu
Oooo ,das auto kaput
...
Następna strona