O sprawie pisze portal tvn24.pl, który powołuje się m.in. na BBC i indyjskie media. I tak według "Times Now" rząd Narndra Modiego ma podczas najbliższej sesji parlamentu złożyć projekt rezolucji zmieniający nazwę kraju z Indii na Bharat. Posiedzenie parlamentarzystów zaplanowano na termin 18-21 września.
Są pierwsze poszlaki
Spekulacje w tej sprawie nasiliły zaproszenia skierowane do przywódców państw na uroczysty obiad podczas zbliżającego się szczytu G20 w Delhi. Droupadi Murmu podpisana jest na nich jako "Prezydent Bharatu" zamiast dotychczasowej "Prezydent Indii".
BBC, a za nim tvn24.pl, jednak zauważa, że na wszystkich pozostałych oficjalnych stronach internetowych nadal używa się terminu "rząd Indii". Również na platformie X (dawny Twitter) Droupadi Murmu jest określana jako prezydent Indii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co istotne, zmianę zdaje się popierać spora grupa polityków rządzącej, prawicowej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP). Mają oni podkreślać, że nazwa "Indie" to pozostałość po brytyjskich kolonizatorach i "symbol niewolnictwa". Nie zgadza się z tym pomysłem z kolei część opozycji, która podnosi argumenty, że nazwa "Indie" jest już kojarzona na świecie, a także wpisana w historię tego kraju.
Skąd nazwa Bharat?
BBC tłumaczy, że w indyjskiej konstytucji pojawiają się obie nazwy, choć Bharat tylko raz. Art. 1 dokument mówi, że "Indie, czyli Bharat, będą Unią Stanów".
Indie to nazwa z języka angielskiego. W języku hindi natomiast kraj ten nazywa się właśnie Bharat. Gdyby zatem rzeczywiście doszło do zmiany, to kraj ten nazywałby się identycznie w obu językach – wskazał portal indiatoday.in.
Z podobnym przypadkiem zresztą mieliśmy do czynienia w Europie. Trzy lata temu na zmianę nazwy państwa zdecydowała się Holandia, która przemianowała się na Niderlandy. Polska Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych jednak zdecydowała, że w naszym języku skrócona wersja nazwy tego państwa pozostanie "Holandią".