"Uwaga kolejny fake news powielany w Niemczech!!! Pestycydy herbicydy. W Polsce substancja jest zbadana i wykryta poniżej progu oznaczalności, czyli bez wpływu na ryby i inne gatunki i bez związku ze śnięciem. Teraz tylko czekamy, który polityk upowszechni jak rtęć" - napisała w sobotę wieczorem na Twitterze szefowa resortu klimatu i środowiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa teoria zatrucia wód Odry
Zaznaczyła, że to "środek niewykryty w rybach". "Substancja, która nie odkłada się w rybach. Nieuzasadniony atak na rolnictwo. Najpierw przemysł teraz rolnictwo? Co następne?" - zastanawia się minister Moskwa.
Eksperci, próbujący ustalić przyczyny śmiertelności ryb w Odrze, zakładają "wydarzenie wieloprzyczynowe" - informował w sobotę niemiecki portal dziennika "Tagesspiegel".
Zdaniem naukowców, powodem śmierci ryb może być toksyczny gatunek tzw. "złotej algi" (Prymnesium parvum), który został stwierdzony również w Polsce. Gatunek ten wymaga znacznie zwiększonego zasolenia wody, które normalnie na odcinku Odry dotkniętym katastrofą nie występowało. "Jednak w oficjalnej stacji pomiarowej Państwowego Urzędu Ochrony Środowiska we Frankfurcie nad Odrą od około dwóch tygodni stwierdzane są w pomiarach zwiększone ładunki soli" – przypomina gazeta.
Jak dodaje "Tagesspiegel", badanie przeprowadzone przez laboratorium kraju związkowego Berlin-Brandenburgia wykazało, że próbki wody pobrane z Odry między 7 a 9 sierpnia zawierały pestycyd w niezwykle wysokich stężeniach. Wg Ministerstwa Środowiska Brandenburgii stanowi on aktywny składnik kwasu 2,4-dichlorofenoksyoctowego.
Wartości uzyskane w pomiarach przekroczyły kilkukrotnie granicę normy środowiskowej, mierzonej w mikrogramach na litr (µg/l). W pomiarach z 8 sierpnia wynik miał wskazywać 9,14 µg/l. Dzień wcześniej stwierdzono 6,41 µg/l, a 9 sierpnia - 4,28 µg/l. Według Ministerstwa norma wynosi 0,2 µg/l.
Próbki pochodzą z rutynowego punktu pomiarowego we Frankfurcie nad Odrą. "Można zatem założyć, że pestycyd był już tutaj mocno rozcieńczony. Opiera się to na założeniu, że znalazł się w wodzie w górze rzeki, na terenie Polski" - pisze "Tagesspiegel", dodając, że "jest jednak teoretycznie również możliwe, że pestycyd dostał się do Odry w pobliżu Frankfurtu z nieznanego źródła, nie mając następnie nic wspólnego ze śmiercią ryb w górnym biegu rzeki".