W USA liczba nowych bezrobotnych dalej jest mierzona w milionach. Łącznie w tej recesji zarejestrowano 30,3 mln nowych wniosków o zasiłki. - Przebijemy 40 mln przed końcem maja – oceniają ekonomiści z Pekao.
W tygodniu od 18 do 25 kwietnia po zasiłek zgłosiło się 3,8 mln Amerykanów. Ekonomiści spodziewali się, że będzie to nieco mniej, bo 3,5 mln osób. Dane te nie były jednak takim szokiem, jak te z końca marca i początku kwietnia, kiedy pojawiła się pierwsza fala bezrobotnych spowodowana epidemią koronawirusa i związanymi z nią ograniczeniami. Sytuacja panująca obecnie na rynku pracy pod względem liczby bezrobotnych jest bezprecedensowa w historii USA i dużo gorsza niż miało to miejsce podczas kryzysu w 2008 roku.
Pod koniec marca Departament Pracy zarejestrował 3,3 miliona bezrobotnych w ciągu jednego tygodnia. I w każdym kolejnym tygodniupublikuje liczby, które jeszcze na początku tego roku wydawały się niewyobrażalne: 6,9 miliona, 6,6 miliona, 5,2 miliona, 4,4 miliona. Dla porównania poprzedni rekord wynosił 695,000 w 1982 r.
Chociaż liczba zgłoszeń pozostaje na historycznie wysokim poziomie, już czwarty tydzień tempo przyrostu nowych bezrobotnych zwalnia. Sugeruje to, że najgorsze uderzenie na rynku pracy mogło już nastąpić. Jednocześnie utrata miejsc pracy jeszcze się nie skończyła, a ekonomiści prognozują, że odbudowanie utraconych miejsc pracy może zająć lata. Przy czym aż 50 proc. amerykańskiego społeczeństwa nie dysponuje oszczędnościami pozwalającymi przetrwać okres spadku dochodów.
Pełny raport dotyczący sytuacji na rynku pracy w kwietniu poznamy 8 maja. Wczoraj opublikowano dane o PKB w I kwartale, które spadło 4,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu. CNBC zauważa, że większość ekonomistów już teraz widzi USA w recesji, pomimo tego, że formalnie przyjęło się, że o recesji można mówić dopiero po dwóch kolejnych kwartałach ujemnego wzrostu gospodarki.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie