W ciągu roku w sześciu największych sieciach w Polsce przybyły 63 stacje paliw (1,7 proc.), czyli z z 3740 zrobiło się 3803 - podała agencja ISBnews. Dla klientów to oczywiście dobrze, bo przy większej konkurencji ceny są niższe. Dowody można obserwować, porównując ceny na stacjach przy autostradach i takich w wielkich miastach, gdzie jedna przy drugiej stoją stacje różnych sieci.
To liczby netto, czyli uwzgędniające zamknięcia. Faktycznie otwarto 136 nowych stacji, jednocześnie zamykając 73 nierentowne obiekty, lub nieprzedłużając kończące się umowy franczyzowe.
Zobacz też: Diesel w Niemczech tańszy niż w Polsce. Ekspert: to chwilowe
Najszybciej w pierwszej szóstce sieci rozwija się należąca do firmy Anwim sieć Moya. Na koniec 2018 r. działały 202 stacje tej marki, w porównaniu do 162 rok temu. To wzrost aż o jedną czwartą. Moya odpowiada za niemal dwie trzecie łącznego przyrostu liczby stacji wśród rynkowych liderów.
Tradycyjnie pierwsze miejsce na rynku ma PKN Orlen, którego logiem opatrzone było 1 787 obiektów, wobec 1 776 rok wcześniej. Przyrost o zaledwie 12 stacji, czyli o 0,6 proc. wskazuje na to, że koncern uważa, że mapę kraju zapełnił już w wystarczającej ilości. Ostatnio bardziej skupiał się na otwieraniu na stacjach sklepów O!Shop.
Druga największa sieć należy do koncernu BP, który zamknął rok liczbą 551 stacji, w porównaniu do 537 na koniec 2017 (+2,6 proc.).
- Zawsze patrzymy na rozwój sieci po pierwsze przez pryzmat jej jakości, a po drugie systematyczności - powiedział ISBnews Bogdan Kucharski, prezes BP w Polsce. - Tempo naszego rozwoju w Polsce jest praktycznie stałe przez ostatnich 12 lat, co roku otwieramy między 20 a 30 nowych stacji. W tym upatruję naszej przewagi, bo trzeba posiadać portfel potencjalnych projektów, z których potem można wybierać najlepsze. My mamy ten portfel odpowiednio rozbudowany i dlatego chcemy to tempo rozwoju utrzymywać także w kolejnych latach - dodał.
Szef BP takie podejście uważa za najbardziej efektywne. - Systematyczność pozwoliła nam zbudować przewagę nad innymi uczestnikami rynku w ostatniej dekadzie - podkreślił.
Pierwszą trójkę największych dystrybutorów zamyka Grupa Lotos, która dysponowała 495 stacjami, czyli zaledwie dwoma więcej niż rok wcześniej (+0,4 proc.).
Na kolejnych miejscach znalazły się dwa zagraniczne koncerny: Shell oraz Circle K. Ten pierwszy miał na koniec roku 419 stacji, wobec 423 w 2017 roku (-0,9 proc.), a drugi 349 obiektów, dokładnie tyle samo co rok wcześniej.
Jak się dowiedziała ISBnews, w ciągu najbliższych kilku tygodni firma Circle K Polska planuje uruchomienie dwóch nowych stacji franczyzowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Piotr Apanowicz