Propozycję ma oficjalnie przedstawić przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas swojego wystąpienie 14 września. W projekcie, na którego treść powołuje się Bloomberg, istnieje zapis mówiący o tym, że KE chce wprowadzenia w krajach Unii Europejskiej "nadzwyczajnego i tymczasowego" podatku od nadmiernych zysków wypracowanych przez przedsiębiorstwa naftowe, gazowe, węglowe i rafinerie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będzie limit zużycia energii?
Plany zakładają też zmniejszenie popytu na energię poprzez obniżkę konsumpcji oraz wprowadzenie obowiązkowego obniżenia popytu w godzinach szczytu. KE chce także ograniczenia nadmiernych zysków osiąganych przez firmy produkujące energię ze źródeł niegazowych. Miałoby się to udać dzięki nałożeniu limitu na ceny elektryczności produkowanej z odnawialnych źródeł energii, węgla brunatnego i atomu.
Proponowane zmiany będą mogły wejść w życie tylko, gdy zgodzą się na nie wszystkie państwa członkowskie UE.
Plan KE na kryzys
Na początku września Ursula von der Leyen poinformowała w komunikacie, że UE chce walczyć z kryzysem energetycznym w Europie poprzez m.in. wprowadzenie limitu cen gazu z Rosji, ograniczenie zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu, wprowadzenie nowej opłaty od firm naftowych i gazowych oraz limit przychodów nałożony na przedsiębiorstwa produkujące prąd po niskich kosztach.
Wcześniej szefowa KE przekonywała, że Komisja Europejska ma gotowy plan oszczędzania energii i odpowiedzi na "cyniczne gierki" prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie gazu. W wywiadzie dla dziennika "La Stampa" i kilku innych europejskich gazet podkreśliła, że wprowadzając limit na ceny gazu z Rosji, można będzie obciąć wpływy do kasy Kremla, przeznaczane na wojnę w Ukrainie.