Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Gliński przypomniał, że "decyzja o odbudowie Pałacu Saskiego była oczekiwana przez wiele środowisk.
- Przypomnę, że ta odbudowa już trwała, zapoczątkował ją prezydent Lech Kaczyński. Później stała się rzecz straszna, ponieważ ekipa, która do dziś rządzi Warszawą, po prostu ten projekt anulowała, zniszczyła, wycofała się - powiedział wicepremier.
Według ministra kultury, "odbudowa Pałacu Saskiego to kwestia polskiej suwerenności i tożsamości wywodzącej się z naszych dziejów, także z 20-lecia międzywojennego. To także zamknięcie urbanistyczno-architektoniczne odbudowy Warszawy po wojnie".
- Jest to też projekt obywatelski, w tym sensie, że to obywatele m.in. Stowarzyszenie Saski, zapoczątkowali to, co w tej chwili się realizuje i obywatele będą gospodarzami tego gmachu - powiedział minister.
- Część odbudowanych budynków będzie służyła funkcjom publicznym - w pałacu Brühla będzie zlokalizowany Senat, a w kamienicach od strony królewskiej prawdopodobnie będzie siedziba wojewody warszawskiego - ale reszta będzie oddana na cele kulturalne, obywatelskie, społeczne, będzie to przestrzeń otwarta dla publiczności - dodał.
Pytany, kiedy będzie wbita pierwsza łopata, odparł, że trudno mu powiedzieć, ale spółka będzie powołana w ciągu dwóch miesięcy. "Ona też wzbudza niezdrowe sensacje, przecież spółki kierują wszystkimi działami w samorządzie warszawskim, np. spółki samorządowe, których prezesi zarabiają więcej niż będzie zarabiał prezes tej spółki" - powiedział Gliński.
Według niego, "jeśli spółka może zarządzać tramwajami czy kanalizacją, to może także i powinna zarządzać tak wielką inwestycją, żeby sprawnie ją przeprowadzić". Wicepremier zwrócił uwagę, że takie formuły instytucjonalne czy organizacyjne stosuje się na całym świecie.