"Jedną z relatywnych porażek polskiej transformacji jest fakt, że nie udało nam się do tej pory zbudować globalnych firm oraz towarzyszących im rozpoznawalnych na świecie marek, brandów i technologii" - ocenia ekonomista dr hab. Marcin Piątkowski w swoim raporcie "Najlepsze 35 lat w historii polskiej gospodarki: źródła sukcesu oraz wyzwania i szanse na przyszłość".
Dodaje, że największa polska firma, czyli Orlen, "wprawdzie działa poza granicami Polski, i rozbudowuje swoją pozycję na regionalnych rynkach, ale pod względem wielkości należy do europejskiej drugiej ligi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brakuje globalnych marek "made in Poland". Dlaczego?
Dlaczego tak się stało? Ekonomista ocenia, że "zabrakło czasu, ale również pewnie i globalnych kwalifikacji", bo mało która polska firma wie, jak sprzedawać swoje produkty na całym świecie. Według Piątkowskiego nie można wykluczyć, że zabrakło również motywacji - tam, gdzie twórcy i szefostwo uważają, że "można osiągnąć sukces i zarobić na dobre życie działając tylko na polskim rynku". Ekonomista uważa też, że nie bez znaczenia jest brak "dostatecznego wsparcia naszego państwa".
To wszystko sprawia, że wielkość polskich firm giełdowych jest znacząco mniejsza niż w gospodarkach na zachodzie Europy. Widać to na poniższym wykresie z raportu dr. hab. Marcina Piątkowskiego.
Ekonomista zauważa ekspansję i zagraniczne sukcesy szybko rosnących prywatnych firm, takich jak np. Maspex, InPost, LPP, Synthos, Polpharma czy Kruk. Jednak "są one dalej nieporównywalnie mniejsze niż ich światowi konkurenci".
Co zatem trzeba zrobić? Według Piątkowskiego zadaniem rządu oraz państwowych instytucji - Polskiego Funduszu Rozwoju i Banku Gospodarstwa Krajowego - byłoby "stworzenie prestiżowej grupy 100 firm, które mają szanse na globalną ekspansję, i udzielenie im wszelkiego możliwego wsparcia w ramach obowiązujących rodzimych i unijnych przepisów".
Ekonomista wymienia zarówno fundusze na badania i rozwój (B+R), dostęp do tańszego finansowania, wsparcie kapitałowe na przejmowanie zagranicznych konkurentów, a nawet specjalną ścieżkę imigracyjną dla wysokiej klasy specjalistów, którzy zasililiby szeregi tych firm. Uważa też, że plany inwestycyjne tej "setki" mogłyby być koordynowane na poziomie centralnym i lokalnym.
Inwestycje w firmy oraz naukę
Piątkowski uważa, że przed takimi firmami powinno się rozłożyć "czerwony dywan" we wszystkich polskich placówkach dyplomatycznych oraz Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) za granicą. Stawia jednak warunek. "Skład takiej grupy powinien być dynamiczny: powinny do niej wchodzić firmy, które osiągają sukces na globalnych rynkach, i odchodzić te, których udziały w globalnych rynkach spadają" - czytamy w jego raporcie.
Wszystkie proponowane przez ekonomistę rozwiązania i recepty to system naczyń połączonych. Dlatego, gdy pisze o wspieraniu polskich firm i budowie globalnych czempionów, nie zapomina o konieczności inwestowania w wysokiej jakości naukę, "bez której innowacje nie ruszą do przodu".
Raport "Najlepsze 35 lat w historii polskiej gospodarki: źródła sukcesu oraz wyzwania i szanse na przyszłość" omawia bezprecedensowy sukces gospodarki Polski od 1989 r. Jego autor ostrzega jednak, że bez śmiałego planu na kolejne dekady nasza gospodarka może nie powtórzyć tego sukcesu i nie dogonić państw Zachodu.
Więcej na ten temat można przeczytać we wcześniejszych artykułach z cyklu:
- "Nigdy nie żyło nam się tak dobrze jak teraz". Ekonomista nie ma wątpliwości,
- Gospodarczy sukces Polski. "Nikt się tego w 1989 r. nie spodziewał",
- Polska powinna dogonić gospodarkę Rosji, nie tylko Zachód. "Strategiczne konsekwencje",
- Bez CPK gospodarka daleko nie pojedzie? "Potrzebne nowe przemysłowe serce Zachodu",
- "Gierkówka" to był sukces. Oraz dowód na zacofanie Polski.
Raport: Najlepsze 35 lat w historii polskiej gospodarki