Przypomnijmy, że chodzi o wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Ten w ubiegłym tygodniu uznał, że paczkomat to obiekt budowlany, więc do jego postawienia konieczne jest pozwolenie. Pisaliśmy o tym w money.pl.
Właściciel paczkomatów zezwolenia oczywiście nie miał. I twierdzi, że wyrok to "całkowicie bezpodstawny atak, który wprowadza w błąd opinię publiczną i jest wymierzony w prywatną firmę".
Paczkomaty nie znikną
W oświadczeniu przesłanym do redakcji money.pl InPost podkreśla, że wyrok na pewno nie oznacza, że paczkomaty znikną z polskich ulic.
Stronę właściciela paczkomatów trzyma również wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego, który skierował skargę kasacyjną.
InPost się broni
- Gdyby bezpośrednio rozumieć wyrok sądu, to nie mógłby stanąć żaden automat przy kiosku czy w centrum handlowym sprzedający napoje lub przekąski. Każde z tych urządzeń musiałoby mieć pozwolenie budowlane - twierdzi Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPostu.
Jak firma broni swojego stanowiska? Zwraca uwagę, że urządzenia nie mają fundamentów, a ich postawienie nie wymaga żadnych prac budowlanych. Na dodatek odłączenie paczkomatu od gruntu nie spowodowałoby, że jest ono bezużyteczne. - Jest urządzeniem technicznym – elektroniczną szafą depozytową - wyjaśnia Wojciech Kądziołka.
"Jeżeli w Polsce decyzja WSA miała by być podtrzymana, to znowu będziemy wskazywani nie jako kraj sukcesu i możliwości, ale kraj sztucznych barier i ograniczeń" - komentuje InPost i liczy, że NSA wyrok uchyli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl