W czwartek na konto PiS wpłynęło niecałe 28 mln zł. To okrojony już zwrot za kampanię samorządową z 2023 r. wypłacony przez Ministerstwo Finansów na wniosek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak przekazał PAP skarbnik PiS, większość tej kwoty - ok. 22 mln zł - zostanie przeznaczona na spłatę zobowiązań kredytowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kowalczyk poinformował, że łączny kredyt, jaki partia zaciągnęła na wybory parlamentarne, samorządowe i do europarlamentu wyniósł 35 mln zł.
Na obecną chwilę spłacimy 22 mln zł, bo one są wymagane. Będziemy liczyli inne wydatki i zobaczymy, ile jeszcze jesteśmy w stanie spłacić, ale na pewno jeszcze coś dorzucimy do tego - powiedział.
Podkreślił, że przy uzyskanej bezspornej części dotacji podmiotowej negocjacje, które prowadzono z bankiem, nie będą już kontynuowane. - Jesteśmy już w rytmie normalnych spłat - przekazał i dodał, że odsetki, które zostały naliczone z powodu opóźnień w spłatach rat, partia płaci na bieżąco.
Możliwy kredyt na kampanię prezydencką
Kowalczyk, pytany ile pieniędzy udało się już zebrać od darczyńców, odpowiedział, że jest to ponad 5 mln zł. Wyjaśnił, że otrzymane środki w pierwszej kolejności partia będzie musiała przeznaczyć na spłatę kredytu, a następnie na bieżące funkcjonowanie.
Jednak ponieważ wybory prezydenckie są już za pasem, PiS będzie potrzebowało pieniędzy na kampanię. - Mam nadzieję, że zbiórka będzie trwała jak najdłużej. Będziemy bardzo mocno apelować do Polaków o wpłaty na kampanię wyborczą, bo to jest najważniejsze. W innym wypadku nie mielibyśmy żadnej kwoty na wybory - zaznaczył skarbnik PiS. Wyraził nadzieję, że wszyscy, "którzy są zainteresowani tym, żeby prezydent reprezentował opozycję" zaangażują się i będą wpłacać na partię.
Zapytany, czy PiS bierze pod uwagę zaciągnięcie kolejnego kredytu, tym razem na kampanię prezydencką, przyznał, że "wszystko jest brane pod uwagę, ale jest jeszcze kilka niejasności". Kowalczyk wyjaśnił, że wiele zależy od werdyktu Sądu Najwyższego ws. odwołania od odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r.
- Po drugie musimy poczekać na zatwierdzenie sprawozdania finansowego partii. To jest zupełnie inna rzecz, ale niestety niektórzy członkowie PKW wypowiadali się, że to nam też odrzucą. Po trzecie, mamy jeszcze do zatwierdzenia sprawozdanie komitetu z wyborów do europarlamentu - przypomniał Kowalczyk. Zaznaczył, że kredyt "jest opcją tylko wtedy, kiedy ma się zagwarantowaną spłatę".
Skarbnik PiS poinformował, że zgodnie z limitami wynikającymi z Kodeksu wyborczego, na kampanię prezydencką PiS będzie potrzebowało kwoty "zbliżającej się do 30 mln zł". - Taką możemy wygospodarować i na pewno konkurencja taką kwotę będzie miała, więc musimy tyle zebrać, żeby mieć jakiekolwiek szanse na równe konkurowanie w wyborach - zaznaczył.
PKW odrzuca sprawozdanie finansowe, PiS zbiera pieniądze
29 sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r.
PKW stwierdziła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii na kwotę 3,6 mln zł. W związku z tym dotacja PiS będzie pomniejszona o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli ok. 10,8 mln zł. Była partia rządząca została też pozbawiona części subwencji - również w wysokości 10,8 mln zł. A to nie koniec. Może zostać pozbawiona całości subwencji na kolejne trzy lata.
W związku z odrzuceniem przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania finansowego komitetu PiS, partia zwróciła się do wyborców o pomoc i zaapelowała o wpłacanie darowizn.