"Dekarbonizacja Polski" - taki zwrot regularnie przewija się przez projekt Krajowego Planu Odbudowy, do której dotarł money.pl. Środki z unijnego Funduszu Odbudowy Gospodarki mają wspomóc transformację energetyczną Polski.
Na pohybel "kopciuchom"
I tak rząd planuje w ramach KPO zwiększyć nakłady finansowe, które usprawnią proces wymiany starych i nieefektywnych indywidualnych źródeł ciepła. Autorzy projektu zwracają uwagę, że piece starej daty (np. tzw. kopciuchy) są jednym z głównych przyczyn zanieczyszczenia powietrza w Polsce.
Powstać ma również mechanizm wsparcia inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE). Rząd chce wspierać inwestycje m.in. w pompy ciepła i źródła geotermalne wszędzie tam, gdzie ich wykorzystywanie będzie się po prostu opłacać.
Co istotne, opracowywanych w ramach KPO program ma być skierowany przede wszystkim do mieszkańców małych i średnich miast. Z założeń projektu wynika, że węgiel - jako źródło ogrzewania w gospodarstwach domowych - ma zniknąć z miast do 2030 roku, a ze wsi - do 2040 roku. KPO będzie w tym zakresie zgodne z rządowym programem "Polityka energetyczna Polski do 2040 r.".
Autorzy projektu zwracają uwagę, że już teraz na terenie 14 spośród 16 województw obowiązują zakazy lub ograniczenia co do rodzaju i jakości paliw dopuszczanych do spalania w domach. Pojawiają się także zakazy montażu i wykorzystania "kopciuchów".
W projekcie KPO czytamy, że "oparcie gospodarki polskiej na węglu ma swoje konsekwencje w zanieczyszczeniu powietrza". Autorzy planu powołują się na raport WHO z 2018 roku, z którego wynika, że 36 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii leżą na terenie Polski.
Czytaj: Rząd chce zmian dla przyszłych emerytów. I to w podatkach. Zyskać będzie można sporo
"Narażenie na smog negatywnie wpływa na układ immunologiczny, zwiększając podatność na infekcje dróg oddechowych. Stąd również większa liczba zakażeń - także SARS-CoV-2 - i cięższego przebiegu chorób układu oddechowego, jak przedwczesnych zgonów. Z analiz wynika, że za ten stan rzeczy odpowiedzialny jest przede wszystkim sektor bytowo-komunalny, transport oraz w niewielkim zakresie przemysł (w dużej mierze dzięki coraz powszechniejszym inwestycjom prośrodowiskowym)" - czytamy.
Czas na OZE
Odejście od wysokoemisyjnych źródeł ciepła oznacza skierowanie środków i wysiłku ku OZE. Rząd chciałby, aby unijne środki posłużyły wsparciu produkcji prądu z OZE, czy też rozwojowi energetyki wiatrowej.
Poprawione też ma być prawo w zakresie energetyki rozproszonej i prosumenckiej. Autorzy KPO zwracają uwagę, że już w lutym weszła w życie ustawa promująca wytwarzanie energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Ale reformy będą iść dalej - ma się zmienić zasad określająca minimalną odległość farm wiatraków od zabudowy mieszalnej. O liberalizacji przepisów o farmach wiatrakowych więcej przeczytasz tutaj.
Poprawiony ma być również sposób wykorzystania technologii wodorowych w zakresie magazynowania energii m.in. z nadmiarowej produkcji OZE. Nowy system zachęt do produkcji niskoemisyjnego wodoru przyspieszy - zdaniem autorów - rozwój zeroemisyjnego transportu.
Autorzy przekonują, że dzięki reformom i odważnym postawieniu na OZE i energię jądrową (elektrownia ma powstać do 2033 roku), Polska przyłączy się do realizacji celów Unii Europejskiej zapisanych w Europejskim Zielonym Ładzie. Chodzi o ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 roku (w całej UE) oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Poprawiony system oszczędności energii
KPO ma przede wszystkim poprawić system oszczędności energii. Rząd chce m.in. znowelizować ustawę o efektywności energetycznej, dzięki której powstaną programy bezzwrotnych dofinansowań. Mają one zagwarantować oszczędność energii finalnej u odbiorcy końcowego.
Docelowo rząd chce na koniec 2030 roku osiągnąć cel oszczędności energii finalnej w wysokości 5580 tony oleju ekwiwalentnego (toe). Toe to energetyczny równoważnik jednej tony ropy naftowej, której wartość opałowa jest równa 10 tys. kcal/kg.