Dla wielu emerytów rosnące rachunki za prąd stają się coraz większym obciążeniem dla domowego budżetu. Przykładem jest pani Jolanta z Rybnika, która zauważyła, że jej rachunki wzrosły z 160 zł do ponad 300 zł za okres dwumiesięczny. - To dziwne, bo mówiono, że prąd zdrożeje o 20 proc., a ja płacę 100 proc. więcej – mówi seniorka w rozmowie z "Faktem".
W podobnej sytuacji jest pani Cecylia ze Śląska. - Prąd jest bardzo drogi, dlatego staram się oszczędzać – przykręcam kaloryfery, dużo się ruszam, gotuję w domu. Jednak i tak trudno jest utrzymać się od pierwszego do pierwszego – wyjaśnia emerytka. Wydatki na leki czy suplementy dodatkowo obciążają jej budżet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd zapowiedział, że od stycznia 2025 roku ceny energii elektrycznej zostaną zamrożone na dziewięć miesięcy. Chociaż decyzja może przynieść ulgę, wielu seniorów podchodzi do niej z niedowierzaniem. Obecne programy osłonowe nie zawsze rekompensują wzrost kosztów życia, a rachunki za prąd są tylko jednym z wielu obciążeń, z którymi muszą się zmagać - zauważa dziennik.
Godna emerytura – ile potrzeba na spokojne życie?
Seniorzy zapytani o to, jaka emerytura pozwoliłaby na godne życie, najczęściej wskazują kwotę 3 500 zł na rękę. - Osoby samotne powinny mieć jeszcze więcej, bo utrzymanie mieszkania czy domu pochłania znaczną część dochodów – mówi "Faktowi" Jolanta.
Z kolei pani Krystyna z Rybnika, która otrzymuje 3 000 zł emerytury, uważa, że dzięki oszczędnemu trybowi życia udaje jej się nie tylko opłacić rachunki, ale nawet pozwolić sobie na dwa wyjazdy w roku.
Trzeba jednak żyć z ołówkiem w ręku. Jakby trzeba było iść do domu opieki, to moja emerytura na to nie wystarczy, mimo 40 lat pracy – podkreśla seniorka.
Dziennik zauważa, że wysokie rachunki za prąd to tylko część problemu. Wielu seniorów zmaga się także z rosnącymi kosztami gazu, czynszów oraz leków. Pani Cecylia wskazuje, że wydatki na suplementy czy lekarstwa to dodatkowe 300 zł miesięcznie, które często wymuszają ograniczenie innych wydatków.
Wielu emerytów wskazuje, że nawet przy obecnych osłonach trudno związać koniec z końcem, a zapowiadane zmiany nie zawsze przekładają się na realne oszczędności - czytamy.