Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Siemionczyk
Grzegorz Siemionczyk
|
aktualizacja

Plastikowe złoto. Ile można zarobić na klockach Lego?

39
Podziel się:

Klocki Lego, należące do najpopularniejszych zabawek świata, stały się przedmiotami kolekcjonerskimi. Jako takie z czasem zyskują na wartości. Zrozumiał to sam producent, a także inwestorzy i spekulanci. Stopy zwrotu na tym rynku są dziś - średnio rzecz biorąc - wyższe niż na wielu tradycyjnych rynkach finansowych.

Plastikowe złoto. Ile można zarobić na klockach Lego?
Popularne klocki już dawno przestały być tylko zabawką dla dzieci. Niektóre zestawy stają się lokatami kapitału. (GETTY, Bloomberg, © 2022 Bloomberg Finance LP)

Jak wiele innych dzieci, moje również znalazły pod choinką upragnione klocki Lego. Syn otrzymał zestaw 40601 "Magiczny warsztat Majisto", z którego - choć jest niewielki - bardzo się ucieszył. Za kilka lub kilkanaście lat, gdy uzna, że czas ograniczyć kolekcję, być może ucieszy się ponownie. To bowiem właśnie jedna z tych zabawek duńskiej marki, które – jeśli są dobrze utrzymane - z czasem mogą zyskać na wartości.

W latach 1987-2015 r. nieotwarte zestawy klocków Lego zapewniały przeciętnie stopę zwrotu na poziomie 11 proc. rocznie, czyli pozwalały pobić inflację o 8 pkt proc. To wniosek z badań Wiktorii Dobrynskiej i Julii Kiszilowej, których wyniki ukazały się w 2022 r. w czasopiśmie naukowym "Research In International Business and Finance". Autorki przeanalizowały ceny sprzedaży z 2015 r. ponad 2300 zestawów wyprodukowanych w poprzednich dekadach.

Podobne dane znaleźć można w książce Falco Ziehla dotyczącej inwestowania w Lego w latach 1961-2020. Twórcy aplikacji Brickfact, przeznaczonej dla kolekcjonerów duńskich klocków, twierdzą, że od 2011 do 2023 r. stopy zwrotu na tym rynku były nawet wyższe, wynosiły 15,6 proc. rocznie. Okres ten obejmuje jednak epizod podwyższonej inflacji, więc realne zyski z inwestycji w Lego były prawdopodobnie zbliżone do tych, na które wskazują inne badania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Multimilionowy biznes na ”pudełkach". To polski fenomen. Paweł Wróbel - Nice to Fit You.

Klocki lepsze niż złoto

Tak czy inaczej, wygląda na to, że dziecięca zabawka w długim okresie pozwala zarobić więcej niż inne alternatywne aktywa, takie jak sztuka czy wino, ale także więcej niż złoto, obligacje i duża część akcji. Przykładowo, w ostatnich 40 latach amerykański indeks akcji S&P 500 zyskiwał rocznie (nominalnie) niewiele ponad 8 proc., a złoto zaledwie 2 proc. A do tego stopy zwrotu z Lego były jak dotąd bardziej stabilne. W przypadku klocków używanych trudno oczywiście liczyć na podobne wyniki. Ale i one potrafią zyskiwać na wartości.

Jak to się stało, że duńskie zabawki zaczęły być postrzegane jako lokata kapitału? Kluczem jest sentyment, jakim darzą je dorośli, którzy bawili się nimi w dzieciństwie. Wielu z nich za powrót do przeszłości jest w stanie zapłacić krocie. Szczególnie, jeśli trafią na zestaw kompletny i zapakowany w oryginalne pudełko, nawet jeśli był używany. Ba, same puste pudełka po klockach z lat 80. i 90. XX w. potrafią kosztować więcej niż oryginalnie cały zestaw.

Stąd już tylko krok do wniosku, że przynajmniej niektóre z zestawów, które są w sprzedaży dzisiaj, w przyszłości też mogą zyskać na wartości. Szczególnie, jeśli pozostaną w nienaruszonym stanie. Część kolekcjonerów, którzy takie cenne zestawy kupowali dla siebie, przy okazji zaczęła brać jeszcze egzemplarz do późniejszego odsprzedania. Za nimi zaś poszli typowi inwestorzy, którzy sami dorosłymi fanami LEGO (zwanymi AFOL) nie są, ale dostrzegają w klockach szanse zarobku.

Rakietą w spekulantów

Producent z duńskiego Billund nie próbuje specjalnie wtórnego rynku klocków ograniczać, chociaż zdarza mu się zwiększać podaż jakiegoś zestawu, gdy dostrzeże, że jest popularny wśród dorosłych. Albo decyduje się na wprowadzenie na rynek innego, ale bardzo podobnego.

To powinno teoretycznie zniechęcać inwestorów gotowych do kupna dużej liczby egzemplarzy jednego zestawu z myślą o tym, żeby odsprzedać je po kilku latach. Jednym z bardziej znanych przykładów jest historia modelu Lego Ideas 21309 "NASA Apollo Saturn V", który był w sprzedaży do grudnia 2019 r. Już kilka miesięcy później Lego zaczęło oferować nieomal identyczny model rakiety. Różnił się jednym klockiem i numerem zestawu (92176). Z drugiej strony, w 2013 r. Lego wyprodukowało 5000 malowanych na złoto minifigurek z pełną świadomością, że staną się przedmiotem handlu. Dziś ich ceny sięgają 20 tys. złotych.

Jakie zestawy Lego nadają się do inwestowania? Istnieje wiele czynników, które determinują ich przyszłe ceny. Jednym jest oczywiście ograniczona podaż. Drugim - tematyka. Wysokie stopy zwrotu zapewniały historycznie zestawy z uniwersum Star Wars. Do dzisiaj model 10179 "Sokół Millennium" z 2007 r. osiąga ceny kilkakrotnie wyższe niż większa reedycja z 2017 r. (75192).

Duże zwyżki cen notują stare zestawy z motywami średniowiecznymi, ale też relatywnie nowe klocki z serii Lego Ideas, które są adresowane do dorosłych, mają krótkie serie i często nawiązują do zestawów z przeszłości, grając na emocjach. Zdarza się też, że o wartości zestawu decyduje jedna minifigurka, jak w przypadku Hulka, postaci z komiksów Marvela. W każdym przypadku istotny jest też moment kupna: zestawy często bywają przeceniane tuż przed końcem serii.

Przywoływane już badania Dobrynskiej i Kiszilowej sugerują, że największe (procentowo) zwyżki cen osiągały zestawy małe – zapewne dlatego, że nawet w chwili ponownej sprzedaży były relatywnie tanie, a więc dostępne dla wielu fanów - i bardzo duże. Według nich wśród najszybciej drożejących zestawów były też te z dziewczęcej serii Lego Friends, która zadebiutowała w 2012 r. To jednak mogło wynikać z faktu, że pierwsze zestawy miały niewielki nakład, bo producent z Billund nie miał jeszcze przekonania, czy okażą się popularne.

Na rynku klocków łatwo się potknąć

Kilka z powyższych cech, które zwiększają prawdopodobieństwo wzrostu cen w przyszłości, ilustruje wspomniany na początku zestaw 40601, który zainspirował mnie do napisania tego artykułu. Jest to nieco zmodyfikowana reedycja zabawki o tematyce średniowiecznej z 1993 r. Na rynek weszła w 2023 r., ale Lego nie oferowało jej osobno, tylko jako prezent przy większych zakupach. Podaż zestawu była na tyle mała, że już dzisiaj ceny są dwukrotnie wyższe od katalogowej (choć zestaw był pomyślany jako prezentowy, miał cenę katalogową na potrzeby rozliczania zakupów i zwrotów). Jeszcze bardziej podrożał wyprodukowany rok wcześniej, również jako prezentowy, zestaw 40567 "Kryjówka leśnych ludzi" - nowa odsłona ulubionej zabawki z dzieciństwa niżej podpisanego.

Warto jednak pamiętać o tym, że inwestowanie w klocki Lego ma pewne ograniczenia i nie jest wolne od ryzyka. Ten rynek jest płytki, co oznacza, że nie da się na nim ulokować dużych kwot, a jednocześnie - aby uzyskać dobre wyniki - trzeba poświęcić sporo czasu na budowę "portfela". Rynek klocków jest też mało płynny - choć bardziej niż np. rynek sztuki. To komplikuje szybkie wycofanie się z inwestycji. W międzyczasie producent może zaś wprowadzić na rynek zestaw, który zmniejszy zainteresowanie podobnymi kompletami z przeszłości.

Na koniec dwa zastrzeżenia. Nie zachęcam czytelników do tego, aby namawiali dzieci do powstrzymania się od zabawy wymarzonymi zestawami klocków tylko dlatego, że w ocenie dorosłych mogą być dobrą lokatą kapitału. Wątpliwa etycznie wydaje mi się też sytuacja, w której dorośli w celach spekulacyjnych zgarniają dzieciom sprzed nosa dużą część nakładu popularnego modelu. Ale być może status, jaki osiągnęły duńskie klocki, stwarza dobrą sposobność, żeby przekonać pociechy, że dobrze jest o zabawki dbać?

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(39)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Selpygor
wczoraj
Buduję już 6 zestaw w ciągu roku ( star wars - AT- AT) Mam plany na jeszcze 5-6 dużych modeli. Mam 68 lat i jest to fantastyczne!
Tomasz R.
wczoraj
1. Rynek jest mega płytki - był szał po pandemii ale powoli następuje mocne nasycenie 2. Klocki zajmują bardzo dużo miejsca i tego nie uwzględniają dane o stopach zwrotu (koszt magazynowania). Szczególnie od jakiegoś czasu trend jest taki, że pudełka są coraz większe i liczba klocków w zestawach rośnie plus Lego wydaje kosmiczną liczbę nowości 3. Najdroższe są zestawy nowe albo w stanie kolekcjonerskim których jest bardzo mało. Gdyby nagle rzucić na rynek hurtowe ilości takich zestawów to okazałoby się nagle, że cena leci na łeb na szyję. 4. Coś na ten temat wiem bo kolekcjonuję Lego od ponad 20 lat i posiadam ponad 1000 zestawów;)
Janusz N.
wczoraj
Jako hobby, spoko. Ale robienie z tego jakiejś celowej inwestycji...serio?
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Asz
wczoraj
Właśnie dziś chciałem sprzedać zestaw który kupiłem za 100 jest wart 20 z wysyłką. Rynek się przesycił. Tylko unikaty stoją w cenie i to że starych kolekcji. Aleeeee reklama dźwignią handlu ;)
Carrington
wczoraj
Ale bzdury xD
lilka
wczoraj
redaktor wlosy stracil na tych madrosciach
NAJNOWSZE KOMENTARZE (39)
Bo no
3 godz. temu
Taka niby ekologia a w Polsce nie skupują makulatury i tektury.Mam około tony tektury a nikt nie jest tym zainteresowany żeby kupić materiały wtórne.Chcą żebym oddał za darmo i zawiózł ok 100km do skupu.
Spoko
9 godz. temu
Mam 40lat i nadal układam i bawię się świetnie
Kocham
10 godz. temu
To jest najlepsz zabawka na świecie szczególnie seria pirates
Jojo
17 godz. temu
Duże firmy teraz też inwestują w LEGO dlatego ceny eoli słabo rosną bo dużo gracze ciągle zasypują rynek paletami eoli.
Gość
17 godz. temu
Ja osobiście uważam,że lego nie jest warte swojej ceny. Kupilismy raz zestaw classic za 200zl , po otwarciu sie popłakałam. Cena nie adekwatna do ilości klocuszkow. Masakra. Noe inwestuje nawet w uzywane ,bo to jest wyższa Szkoła jazdy. Nie kompletne, połamane, nadgryzione, za milion monet. Mentalność rodzica kupiłem za 500zl, trzy lata sie pobawil, sprzedam za 480zl.
...
Następna strona