Rząd pracuje nad podatkiem od smartfonów, organizacje konsumenckie są przeciwne. - Przestrzegamy przed tym dlatego, że opłata miałaby być rozszerzona na smartfony, tablety, laptopy, czyli sprzęt, z którego każda rodzina musi korzystać, by pracować czy się uczyć. Przygotowaliśmy raport dotyczący wykluczenia cyfrowego Polaków, a ustalenia są niepokojące. Opłata reprograficzna jest wprowadzana w bardzo niewłaściwym momencie, ale w ogóle kwestionujemy jej zasadność - powiedział w programie "Money. To się liczy" Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów. - Zaznaczam, że nie jesteśmy przeciwko artystom, natomiast źródło finansowania naszym zdaniem jest totalnie niewłaściwe. Opłata reprograficzna to rekompensata dla twórców za tak zwany dozwolony użytek, czyli za ściąganie twórczości na dysk. Kto dziś zapisuje jakąkolwiek muzykę na dysku twardym? Korzystamy z platform dostępnych online. Roboczo nazywamy to podatkiem od smartfona, ale cały wymieniony w ustawie sprzęt zdrożeje nawet o kilkaset złotych. Nowy podatek najbardziej dotknie najbiedniejsze rodziny, uczniów oraz seniorów - dodał.