Jak informuje Ministerstwo Cyfryzacji, w pierwszym kwartale 2021 roku zarejestrowano 321 556 samochodów osobowych. To więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich 301 281. Większość w tych statystykach stanowią pojazdy używane, które sprowadzono z zagranicy. Od stycznia do marca br. ich liczba wyniosła 204 093, a wcześniej – 194 131.
– Te dane nie pokazują, ile rzeczywiście aut trafia do Polski. Nie ma kontroli na granicach i nadzoru nad tym, ile osób sprzedaje w szarej strefie. Te pojazdy są widoczne przez nasze władze nie w momencie wjazdu do kraju, a dopiero później – przy uregulowaniu akcyzy. Zwykły Kowalski przychodzi rejestrować pojazd, który sam teoretycznie przywiózł. Ale mamy pandemię i pewnie 99 proc. takich nabywców nie było za granicą po samochód, a do transakcji doszło w Polsce – komentuje Maciej Szymajda, prezes zarządu Stowarzyszenia Komisów.
Jak zauważa Marcin Barankiewicz, prezes zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, z roku na rok ceny nowych samochodów są coraz wyższe. Ale zamożność społeczeństwa nie rośnie proporcjonalnie. Wiele osób może pozwolić sobie tylko na zakup używanego pojazdu. A w pandemii wzrosło zapotrzebowanie na posiadanie własnego auta. Wpływ na to miał m.in. strach przed zakażeniem. Sporo Polaków uznało, że to będzie najbezpieczniejszy środek transportu.
– W marcu ub.r. ze względu na pandemię zaczęły się problemy ze sprowadzaniem pojazdów. Ludzie kupowali, co popadło. Ceny wariowały i dalej tak się dzieje. Natomiast wielu analityków mówi, że ten wzrost rejestracji ma także związek z elementami psychologicznymi. Pandemia spowodowała upadek i kompromitację komunikacji zbiorowej. W efekcie ogromna ilość ludzi potrzebowała drugiego, trzeciego czy nawet czwartego samochodu, żeby się bezpiecznie poruszać – podkreśla Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów.
Od stycznia do marca br. było ponad 560 tys. ponownych rejestracji samochodów już zarejestrowanych na terenie Polski. Natomiast w danych z początku 2020 roku widzimy przeszło 520 tys. takich przypadków.
– Ponowne rejestracje to przede wszystkim transakcje wewnątrzkrajowe. Ale zdarzają się też samochody, które jako nowe wyjechały z kraju i teraz do niego wróciły jako używane. W Polsce mamy między 2 a 3 mln transakcji kupna-sprzedaży różnych pojazdów rocznie – dodaje ekspert Stowarzyszenia Komisów.
Analizując statystyki dotyczące pojazdów używanych sprowadzonych z zagranicy, widać, że najwięcej zarejestrowano ich w województwie wielkopolskim – 26 979 (w analogicznym okresie 2020 roku – 25 041). Dalej jest mazowieckie – 25 706 (24 019) i śląskie – 20 375 (19 398). Na końcu zestawienia znajduje się opolskie – 5 126 (4 728). Natomiast, biorąc pod uwagę ponowne rejestracje pojazdów już zarejestrowanych w Polsce, stawkę otwiera mazowieckie – 86 961 (81 089). Kolejne pozycje należą do śląskiego – 63 795 (58 208) i wielkopolskiego – 59 320 (52 379). Najmniej takich przypadków odnotowano w opolskim – 12 990 (11 846).
– Wielkopolska to zagłębie importerów aut. Na jej obszarze mamy m.in. Gniezno, Wągrowiec czy inne miejscowości znane właśnie z tego typu działalności. Podobnie sytuacja wygląda na Mazowszu i Śląsku. Dlatego tam dokonuje się najwięcej rejestracji pojazdów sprowadzanych z zagranicy – podkreśla prezes zarządu PISKP.
Z kolei Maciej Szymajda zaznacza, że w województwie mazowieckim za mekkę firm handlujących samochodami uchodzi Ostrów Mazowiecka. Można się o tym przekonać, wpisując nazwę tego miasta do wyszukiwarek w portalach z ogłoszeniami motoryzacyjnymi. Natomiast Śląsk to przede wszystkim duże skupisko mieszkańców, co też przekłada się na liczbę kupowanych aut używanych.
– W ub.r. ze względu na pandemię przedłużono z 30 do 180 dni termin na rejestrację samochodu sprowadzonego z zagranicy. Ale to były przepisy przejściowe, obowiązujące do końca grudnia. Teraz znów jest tak jak na początku 2020 roku. Dlatego wiele komisów szybko rejestruje pojazdy, aby nie narazić się na karę administracyjną od 200 do 1000 zł. I to przekłada się na statystyki we wspomnianych zagłębiach importerów aut – dodaje Barankiewicz.
Pandemia sprawiła, że proces decyzyjny ws. zakupu auta jest szybszy. Przede wszystkim ze względu na mniejszy wybór, co podkreśla Marek Konieczny. Ekspert ZDS dodaje, że większe zainteresowanie samochodami używanymi jest chwilowe. Prawdopodobnie pod koniec roku wyhamuje. Wówczas będzie około miliona sprowadzanych pojazdów rocznie.