- Bardzo dziękuję za pomoc, która nas spotkała - mówił w środę w rozmowie z Radiem Bielsk Artur Klęczar, wiceprezes firmy Aksam, produkującej m.in. Paluszki Beskidzkie.
Z jednej strony dodaje nam to bardzo wiele energii, a z drugiej stawia nowe wyzwania, ponieważ nasze produkty znikają z półek, a my nie mamy mocy produkcyjnych. W tym momencie tych produktów nie jesteśmy w stanie wyprodukować - przyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Hale produkcyjne, które nam spłonęły, produkowały głównie nasze paluszki. W tym momencie mamy więc dodatkowe wyzwanie i dodatkową motywację, by jak najszybciej uruchomić kolejną linię produkcyjną - wyjaśnił.
Prezes Klęczar podziękowania za pomoc złożył też w udostępnionym w sieci filmie. - Jest to dla nas bardzo ważne w okolicznościach, które się u nas tutaj wydarzyły - zapewnił. Podkreślił, że jego zapowiedź nie miała na celu rozgłosu medialnego, chciał tylko uspokoić swoich pracowników.
Pożar w halach Aksamu w miejscowości Malec wybuchł w nocy z piątku na sobotę 12-13 lipca. Około 100 pracowników, którzy byli wówczas w zakładzie, zostało ewakuowanych. Nikt nie został poszkodowany.
Po tym zdarzeniu przedstawiciele firmy szybko zapowiedzieli, że zwolnień nie będzie i że załoga dostanie pełne wynagrodzenie, choć będzie pracować mniej - bo zmniejszyły się moce produkcyjne. To z tego powodu (jak również faktu, że Aksam to firma polska) w sieci szybko pojawiły wyrazy wsparcia, płynące do firmy z różnych stron, i apele o kupowanie produktów Aksamu.
Lawina wsparcia
Wsparcie przyszło też od innych firm. Jak podaje "Dziennik Wschodni", producent zamków, zawiasów, zacisków, uszczelek, uchwytów, firma RST Roztocze z Tomaszowa Lubelskiego, wykupiła wszystkie Paluszki Beskidzkie dostępne w lokalnych hurtowniach i rozdała pracownikom.
Ośrodek Molo Resort z Osieku zapowiedział na sobotę 27 lipca promocję, w ramach której każda osoba, która kupi w ośrodku cztery dowolne produkty Aksamu, będzie mogła za darmo wypożyczyć rowerek wodny lub kajak - podaje Radio Andrychów.
"Beskidzkie są z nami od początku, wspólnie działamy przy wielu akcjach, od blisko 9 lat organizujemy charytatywny Bieg na Molo. W czasie pandemii, kiedy nasz hotel i restauracja musiały być zamknięte wielu pracowników, znalazło tymczasowe zatrudnienie właśnie w firmie Aksam, (między innymi w halach które uległy spaleniu) do czasu, kiedy ponownie nasz Resort się otworzył. Dziś nadal współpracujemy i wspieramy się" - wyjaśnił na Facebooku ośrodek.
Z kolei lodziarnia Szarlotka ze Zgierza wprowadziła do oferty lody o smaku Paluszków Beskidzkich i zapowiedziała, że paluszki będzie też rozdawała do każdego zamówienia - donosił serwis glos24.pl.
Największa hala ocalała
- Z dziewięciu obszarów produkcyjnych sześć spłonęło. Na szczęście ocalała nasza największa hala. Oraz, co niezwykle istotne, serwery. Szacujemy, że w sierpniu, najpóźniej w połowie września, będziemy w stanie utrzymać około 65-70 proc. naszych mocy produkcyjnych pod względem wolumenu - mówił w ubiegły piątek w rozmowie z money.pl Andrzej Rasiński, dyrektor generalny Aksam.
Zaznaczył jednak, że w wyniku incydentu czasowo zmieni się struktura asortymentowa. - Niestety, hala produkująca nasze popularne paluszki serowo-cebulowe spłonęła całkowicie. Obecnie jesteśmy na etapie planowania przygotowania nowej hali, na której chcemy jak najszybciej uruchomić tę produkcję. Szacujemy, że to kwestia kilku miesięcy, zanim produkcja tego konkretnego przysmaku ruszy - zapowiedział.