Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Polacy zaciskają pasa ósmy miesiąc z rzędu. "Nie ma co oczekiwać cudów"

46
Podziel się:

Takiej złej passy sprzedaż detaliczna nie miała od blisko 20 lat - mówi o najnowszych odczytach dotyczących sprzedaży detalicznej Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana. Jego zdaniem skończy się to ujemnym wynikiem PKB za trzeci kwartał. Czy recesja konsumencka ma szansę odpuścić?

Polacy zaciskają pasa ósmy miesiąc z rzędu. "Nie ma co oczekiwać cudów"
Polacy są dotknięci rosnącymi cenami w Polsce. To odbija się na naszych zakupach (GETTY, Bloomberg)

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w sierpniu spadła - jak już pisaliśmy - w porównaniu z rokiem ubiegłym o 2,7 proc. W ujęciu miesięcznym, jak informuje Główny Urząd Statystyczny, spadek wyniósł -2,8 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ceny na stacjach przebiją magiczną granicę. "To się już dzieje"

Sprzedaż detaliczna w Polsce w sierpniu 2023 - dane GUS

Co o danych sądzą analitycy? Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana, twierdzi, że statystyki są wciąż negatywne. - Takiej złej passy sprzedaż detaliczna nie miała od blisko 20 lat - podkreśla.

W sierpniu wydaliśmy na zakupy 2,7 proc. mniej niż przed rokiem. To już ósmy miesiąc z rzędu, kiedy sprzedaż detaliczna zalicza ujemną dynamikę - twierdzi.

Zaznacza przy tym, że prognozy na sierpień były zdecydowanie gorsze, zakładały spadek na poziomie -3,7 proc.

Recesja konsumencka odpuszcza?

Ekspert wyjaśnia też, istotna jest struktura spadków, bo nie są one jednolite. - W skali roku sprzedaż ratuje, podobnie jak w przemyśle branża motoryzacyjna. Pozostałe kategorie sprzedaży znajdują się na minusach, a największy w sierpniu zalicza sprzedaż prasy i książek - 14,3 proc. - wylicza.

Zdaniem eksperta w danych GUS-u są i pozytywy. - Sprzedaż detaliczna wygląda lepiej w skali miesiąca. Tu widzimy pewne odbicie po słabym lipcu - stwierdza Mariusz Zielonka.

Ten sam aspekt najnowszych danych za istotny uznają analitycy Pekao. "Znaczenie ma bardziej nie sama dynamika, co raczej kierunek, w którym zmierza. Sierpniowe dane pokazują, że konsumpcja powolutku odbija w ślad za poprawiającymi się nastrojami gospodarstw domowych" - piszą na portalu X (dawniej Twitter).

Z wykresu opublikowanego przez bank wynika, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych rosła aż do początku 2020 r. Wtedy - głównie na skutek epidemii koronawirusa - nastąpiło znaczące załamanie. Jeszcze w tym samym roku przyszło jednak odbicie. W 2022 r. wykres niemal powrócił do linii wyznaczanej przez trend z lat 2018-2020.

Rok 2023 znów przyniósł spadki, ale kierunek, w którym podążają najnowsze odczyty to powrót do pierwotnego trendu. Widać, że powoli, ale konsekwencje sprzedaż wraca do normy. Na ten powrót liczy ekspert Lewiatana.

O ile przed miesiącem pisaliśmy, że nie widać światełka w tunelu, tak dane z sierpnia pokazują, że może nie już, nie za chwilę, ale polska konsumpcja trochę odbije się z tego dołka - przekonuje Zielonka.

Tyle tylko, że wychodzenie z dołka potrwa. - W przyszłym miesiącu nie ma jednak co oczekiwać cudów i trzeci kwartał również zakończymy na minusie - podsumowuje ekonomista Lewiatana.

Co z PKB za trzeci kwartał?

Czy kiepskie dane dotyczące sprzedaży faktycznie zwiastują ujemny wynik PKB za trzeci kwartał? Opinie są podzielone. Komisja Europejska spodziewa się pogorszenia sytuacji - obniżyła szacunek wzrostu PKB Polski w 2023 r. do 0,5 proc. z 0,7 proc. Warto przypomnieć. W II kwartale odczyt spadł o 0,6 proc. rok do roku w porównaniu ze spadkiem 0,3 proc. w I kwartale.

O tym, czy recesja konsumencka ma szansę szybko przejść do historii, zdecydują w dużej mierze dane za III kwartał. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole jest tu umiarkowanym optymistą.

Roczna dynamika PKB w III kw. wyraźnie wzrośnie do 0,5 proc. rok do roku (r/r) wobec -0,6 proc. w II kw. - stwierdza w najnowszym komentarzu.

Podkreśla przy tym, że mimo przyspieszenia dynamiki PKB w III kw. "Ukształtuje się ona znacząco poniżej wartości oczekiwanej w lipcowej projekcji NBP" - podkreśla.

Koszty życia zdecydują o wydatkach Polaków

Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, w komentarzu zamieszczonym jeszcze przed publikacją najnowszych danych, pisze o "erozji siły nabywczej konsumentów". Spadek sprzedaży jest jej bezpośrednim skutkiem.

Jesteśmy ostrożni w nadmiernie optymistycznej ocenie perspektyw wzrostu siły nabywczej konsumentów w kolejnych miesiącach, chociaż, jako branża, oczywiście bardzo byśmy sobie tego życzyli - stwierdza.

Sytuacja ekonomiczna Polaków w najbliższym czasie będzie uzależniona od kierunku, w jakim będą ewoluować koszty życia. Pomimo zauważalnego spadku dynamiki wzrostu cen, trudno o hurraoptymizm. Spadek dynamiki cen oznacza, iż ceny nadal rosną, ale w wolniejszym tempie niż miało to miejsce w poprzednich kwartałach.

Renata Juszkiewicz podkreśla też, że istnieje sporo zewnętrznych czynników ryzyka zagrażających stabilności cen. Firmy wciąż borykają się bowiem z wieloma wyzwaniami - rosnącymi cenami surowców energetycznych, wyższymi kosztami pracy, rosnące koszty operacyjne nie sprzyjają obniżce cen. Erozja siły nabywczej Polaków wciąż może więc narastać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(46)
WYRÓŻNIONE
no popatrz
rok temu
Można w nieskończoność podnosić ceny ? Okazuje się , że jednak nie i można się tym zadławić.
Ddd
rok temu
co wpływa na te wzrosty sprzedaży, coraz bardziej puste koryto. Tak poważnie u mnie w sklepie spadek sprzedaży do czasów biedy Tuska ok, 60 % choć poprzez drożyznę PISOWĄ w obrotach 30% ale co się stało , Kiedyś sprzedawałem np 100 szt dziś sprzedaję 30 szt a kasy mam z tej sprzedaży tyle samo tyle tylko że mam jej mniej bo koszty mam 100% większe , czyli już nie zatrudnię nikogo a to wpłynie na bezrobocie , Odczujemy to za jakiś czas jak dotrą do nas już pracownicy z wizami .
Prostywniosek
rok temu
Skoro mamy utrzymywać „suwerena”, któremu PiS wmówił, że żeby żyć nie koniecznie trzeba pracować, wystarczy na nich głosować, to co się dziwić, że pracujący mają spadek realnych dochodów.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (46)
Max
rok temu
Jeseli inflacja to 8 proc a sprzedaż spadła o 3 to realnie 13 proc pieniędzy mniej trafia do sprzedawców?
Klub
rok temu
W sklepach bieda
maseczka
rok temu
zamknąć lasy ludzie pójdą do sklepów
Ja24
rok temu
Czyli podnoszenie stóp procentowych przyniosło skutek przecież o to chodziło.
geru
rok temu
Przed PiSem na życie starczało nam 1200-1400 zl. Dziś 4500zl jest mało. Male zakupy kosztuja100zl.
...
Następna strona