Zapewnia o tym szef MON Bogdan Klich. Podkreśla, że ma pełne zaufanie do dowódcy tej jednostki. Kontrola została przeprowadzona po doniesieniach żołnierzy tej jednostki o nieprawidłowościach m.in. w polityce kadrowej.
Z raportu przygotowanego przez departament kontroli MON wynika m.in., że zmiany kadrowe wprowadzone przed dowódcę jednostki były zgodne z obowiązującymi przepisami oraz uzyskały aprobatę ze strony jego przełożonych - dowódcy wojsk specjalnych i szefa Sztabu Generalnego WP.
Jak powiedział Klich, wyznaczenie na stanowiska w GROM 116 żołnierzy, w tym 16 z rezerwy w latach 2008-2010 (ten czas obejmowała kontrola) odbywało się zgodnie z procedurami, a wszyscy przyjęci do służby spełniali parametry, które są warunkami zatrudnienia na danym stanowisku.
pkwczad.wp.mil.plŻołnierz coraz droższy, ale wcale nie lepszy.
Minister poinformował także, że kontrola nie potwierdziła zarzutu jakoby niektórzy oficerowie rezerwy, którzy zostali powołani do zawodowej służby wojskowej w jednostce GROM, nie zrezygnowali z pełnienia funkcji w organach spółek prawa handlowego.
Zaznaczył ponadto, że kontrola nie potwierdziła nepotyzmu w jednostce. - _ Żadna z osób, które są w jakiejkolwiek relacji pokrewieństwa, nie została przez dowódcę zatrudniona w jednostce _ - powiedział.
Szef MON podkreślił, że dyskusję wokół GROM uważa za zamkniętą. Zaapelował też do byłych dowódców GROM o ciszę wokół jednostki, a do polityków - o wstrzemięźliwość w komentarzach.
_ - Ta jednostka jest naszym dobrem wojskowym. Jest takim pododdziałem, który skutecznie realizuje swoje zadania w Afganistanie. Dyskusja wokół niej jej nie służy _ - powiedział.
Podkreślił, że nie będzie odnosił się do żadnych informacji medialnych o innych nieprawidłowościach w jednostce, bo nie chce się w tę dyskusję wpisywać.