Za akcję przeciwko Beacie Sawickiej agenci CBA dostali wysokie nagrody, nawet po 30 tysięcy złotych. Największą zgarnął ten, który - zdaniem byłej posłanki PO - uwiódł ją i rozkochał w sobie.
O nagrodzeniu podwładnych zdecydował osobiście szef CBA Mariusz Kamiński zanim jeszcze śledczy skończyli badać tę sprawę.
Sawicka od agenta, który wcielił się w biznesmena, przyjęła 100 tysięcy złotych łapówki. Film dokumentujący tę scenę widziała cała Polska.
Według nieoficjalnych informacji _ Dziennika _, pułapkę, w którą wpadła Sawicka, wymyślił Tomasz W., zdymisjonowany już doradca Mariusza Kamińskiego. Nie zdążył on jednak otrzymać premii, gdyż jego karierę przerwało ujawnienie przez _ Dziennik _, że przed 1989 roku jako milicjant bił krakowskich opozycjonistów.
ZOBACZ TAKŻE:
Tomasz W. rozpoczął najgłośniejsze operacje CBA, które zakończyły karierę posłanki Sawickiej i Andrzeja Leppera.
Gazeta podkreśla, że wątpliwości wobec legalności działań CBA ma warszawski sąd, który miesiąc temu nakazał poznańskiej prokuraturze raz jeszcze zbadać, czy funkcjonariusze nie przekroczyli uprawnień podczas akcji przeciwko Sawickiej.