Ostatni piątek 2018 r. Sejm w trakcie specjalnie zwołanego posiedzenia przyjmuje ustawę, która obniża akcyzę na energię elektryczną i zamraża ceny prądu na cały 2019 r. Mają one być równe z tymi, które widzieliśmy na rachunkach 30 czerwca 2018 r. Kilkanaście godzin później Senat popiera dokument, a rzecznik prezydenta zapewnia, że głowa państwa podpisze ustawę tak szybko, jak to tylko możliwe. Rządzący błyskawicznie ogłaszają sukces. Wszak Polacy w roku wyborczym nie odczują podwyżek.
Sukces jest jednak nietrwały. Już 3 stycznia 2019 roku przedstawicielka Komisji Europejskiej Mina Adreeva, zapytana o ustawę, przypomina o konieczności przeprowadzenia procedury notyfikacji podobnych pomysłów.
- Każde państwo członkowskie jest zobligowane do notyfikacji każdego środka mogącego stanowić pomoc publiczną, nim wejdzie on w życie. Dotychczas Polska nie poinformowała nas w tej sprawie (ustawy zamrażającej ceny energii elektrycznej – red.), ale oczekiwalibyśmy, że to zrobi - powiedziała Adreeva.
I faktycznie, na mocy Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej każde państwo członkowskie jest zobowiązane do tzw. notyfikacji Brukseli wszelkich przepisów mogących stanowić pomoc publiczną. Szereg bezpośrednich wyłączeń zawiera rozporządzenie Rady UE z 2015 r. Próżno szukać w nim jednak sytuacji analogicznej do ustawy "zamrażającej ceny prądu" i przewidującej wypłaty dla dostawców energii, gdyby mieli ponieść straty. W rozporządzeniu mowa jest bowiem o pomocy na rzecz rozwoju sieci szerokopasmowej czy wsparciu małych i średnich przedsiębiorstw.
Polska nie notyfikowała ustawy przed jej wejściem w życie, co może otworzyć nowy front sporu z Komisją Europejską. Ta bowiem ma prawo samodzielnie wszcząć procedurę sprawdzającą - i, jak wynika z ustaleń RMF FM, prawdopodbnie to zrobi. Co więcej, Bruksela ma prawo do wymuszenia uchylenia niezgodnych z unijnymi przepisami dokumentów.
Całej sytuacji można było uniknąć, gdyby projekt przeszedł pełną ścieżkę projektu rządowego i Ministerstwo Spraw Zagranicznych mogłoby przeanalizować dokument. Taka sytuacja miała miejsce choćby w przypadku prac nad ustawą o zakazie handlu. Wówczas to MSZ ostrzegało, że próby ograniczenia handlu online będą wymagały notyfikacji i z forsowania tej części przepisów zrezygnowano. W przypadku ustawy o cenach prądu istnieje jedynie datowana na 27 grudnia opinia, że projekt "jest zgodny z prawem Unii Europejskiej", jednak data sugeruje, że jest to opinia do ustawy sprzed zgłoszenia dwóch rzadowych autopoprawek, które zupełnie "wywróciły" treść ustawy.
Zgodnie z ustawą, umowy na dostawy energii w 2019 r., jeśli zakładają wzrost cen w stosunku do poprzedniej umowy danego podmiotu, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r., z mocą od 1 stycznia 2019 r. Ustawa przewiduje też rodzaj pomocy dla sprzedawców, którzy w 2019 r. kupią energię na rynku za cenę wyższą niż ustalona cena sprzedaży. W takiej sytuacji mają otrzymać bezpośredni zwrot utraconego przychodu z powołanego przez nowelizację Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl