W poniedziałek do Polski wpłynęło 6,3 mld euro pierwszej płatności z KPO (równowartość około 27 mld zł): 3,9 mld euro środków pożyczkowych spłacanych za pośrednictwem budżetu europejskiego i 2,4 mld zł grantów. Uruchomienie tej wypłaty jest znacznie opóźnione z powodu sporu poprzedniego rządu z Brukselą, dotyczącego m.in. praworządności.
- Staramy się przyspieszyć i nadrobić opóźnienia w części grantowej KPO, a jeśli chodzi o pożyczki to patrzymy, które są opłacalne - powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. - 100 procent nie zainwestujemy, ale dążymy do tego, żeby to było jak najwięcej, zwłaszcza z grantów - przyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ramach KPO Polska ma dostać 59,8 mld euro (268 mld zł), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE, znaczna część budżetu KPO ma zostać przeznaczona na cele klimatyczne (46,6 proc.), transformację cyfrową (21,3 proc.), a także na reformy socjalne (22,3 proc.).
Jak poinformowała w poniedziałek Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, drugi i trzeci wniosek o płatność z KPO Polska chce złożyć po "przeprocedowaniu" rewizji KPO w Brukseli, czyli do końca sierpnia lub na początku września. Wysokość wypłaty z tych wniosków ma wynieść do 10 mld euro, które ma być wypłacone do końca roku. Potrzeba rewizji KPO wynika właśnie z tego, że uruchamianie środków w Polsce jest opóźnione.
Ceny pójdą w górę?
Napływ unijnych pieniędzy do Polski będzie miał konkretne skutki, nie zawsze pozytywne - wynika z komentarzy niektórych ekspertów. "Po 2024 r. należy spodziewać się nowej kumulacji inwestycji infrastrukturalnych (drogi, kolej, energetyka, samorządy) ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami (tj. wzrost cen materiałów i brak rąk do pracy)" - pisał w lutym w serwisie X Damian Kaźmierczak, członek zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
"Jeżeli do spiętrzenia w inwestycjach publicznych dojdzie wyraźne ożywienie w segmencie prywatnym (tj. mieszkaniówka, magazyny, przemysł), to w polskim budownictwie po raz kolejny możemy mieć klęskę urodzaju" - ostrzegł.
- Z uwagi na krótki okres, można się spodziewać, że dostawcy materiałów i firmy wykonawcze podniosą ceny - oceniał w ubiegłym tygodniu w rozmowie z money.pl Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców BBC. - Jednocześnie głęboko wierzę, że jest szansa na przedłużenie terminu realizacji KPO. Moim zdaniem obecny rząd będzie w stanie to wynegocjować z Komisją Europejską - dodał.
- Trzeba pamiętać, że pieniądze na Fundusz Odbudowy zostały pozyskane na rynku finansowym z koniecznością spłaty w określonych terminach. Zmiana zasad, na podstawie których rozliczane są te środki, nie będzie prosta. Chyba że KE zmieni stanowisko. Poza tym dlaczego Polska miałaby być wyjątkiem? - kontrował w rozmowie z money.pl Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich i członek Komitetu Monitorującego KPO. Jego zdaniem największe zagrożenie, które nas teraz czeka, to "szybka realizacja projektów kosztem jakości".
"Mogą pojawić się problemy z refinansowaniem"
- Podzielam opinię niektórych ekspertów, którzy przestrzegają przed wydawaniem środków z KPO "na siłę". Istnieje zagrożenie, że jeśli będziemy je wydawać pochopnie, mogą pojawić się problemy z refinansowaniem — komentował z kolei Leszek Świątalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej.