Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Polski Ład miał być systemem sprawiedliwości podatkowej. "Powstał potworek"

1255
Podziel się:

Twórcy Polskiego Ładu mówią, że nie rozpoznają w uchwalonej ustawie swojego programu "solidarności społecznej", w którym biedni mieli zyskać kosztem klasy średniej i przedsiębiorców - twierdzą doradcy premiera.

Polski Ład miał być systemem sprawiedliwości podatkowej. "Powstał potworek"
Premier Morawiecki przeprasza Polaków na niższe wynagrodzenia i błędy w Polskim Ładzie. Jego podwładni w resorcie się od tych słów jednak dystansują (PAP, Grzegorz Momot)

Doradcy premiera oraz urzędnicy Ministerstwa Finansów, którzy firmowali swoimi nazwiskami największą od 30 lat reformę podatkową w Polsce – jak określał często Polski Ład premier Mateusz Morawiecki - nie kryją dziś rozgoryczenia.

- Kiedy tworzyliśmy Polski Ład, wszystko było spójne. Program miał "ręce i nogi", a dziś w wyniku zawierania zgniłych kompromisów politycznych powstał potworek, został sam kadłubek – mówi jeden z ekspertów doradzających rządowi w kwestiach ekonomicznych.

Nasz rozmówca przyznaje, że początkowe założenia reformy podatkowej były takie, że mieli skorzystać na niej tylko najbiedniejsi obywatele, cała reszta – tzw. klasa średnia i przedsiębiorcy – mieli płacić wyższe podatki niż obecnie. Tak się jednak nie stało – jak mówi nasz rozmówca – rząd ulegał kolejnym roszczeniowym naciskom.

Zobacz także: Nowa fala inflacji. "Ceny będą rosły, ale dużo wolniej"

Od sprawiedliwości podatkowej do inflacji

Najpierw wysłuchał swojego koalicjanta - Jarosława Gowina, któremu zawdzięczamy ulgę dla klasy średniej. Potem preferencje podatkowe dostali również przedsiębiorcy rozliczający się na warunkach ogólnych, a teraz preferencją objęci są już wszyscy podatnicy, których przychód miesięczny nie przekracza 12,8 tys. zł brutto.

We wrześniu 2021 r., kiedy projekt trafił do Sejmu – koszty podatkowego "prezentu" dla najbiedniejszych oszacowano na 16 mld zł. Dziś mówi się już o co najmniej 20 mld zł. Jednak ekonomiści uważają, że kwota ta jest bardzo niedoszacowana i może być dużo wyższa.

- Ile będzie nas tak naprawdę kosztował Polski Ład, wie tylko Ministerstwo Finansów – mówi prof. Dariusz Rosati, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, poseł KO i dodaje: Nie wierzę za grosz w te kalkulacje, że będzie to tylko 20 mld zł.

Również prof. Adam Mariański, adwokat, doradca podatkowy i wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim uważa, że rząd może się w swoich obrachunkach poślizgnąć.

- W trakcie prac nad ustawą jej założenia zostały całkowicie zdeformowane. Promują samozatrudnienie na ryczałcie oraz zmianę formy prawnej prowadzenia rzeczywistego biznesu. To wszystko razem niweczy zakładane cele, ale także oznacza spadek wpływów budżetowych – tłumaczy profesor.

Dodaje, że koszt zmian w podatkach może być dla budżetu państwa znacznie większy od zakładanego, bo w perspektywie następnych miesięcy przedsiębiorcy przejdą na spółki CIT, gdzie będą płacić albo 9 proc. CIT dla małych podatników, albo estoński CIT.

Rząd od początku miał na ewentualną optymalizację podatkową społeczeństwa "lekarstwo" w postaci wyższych wpływów do budżetu z VAT spowodowanych znacznym niedoszacowaniem poziomu inflacji. Jednak przyjmując, że da mu to rocznie nadwyżkę w wysokości ok. 11 mld zł, wciąż pozostaje 9-miliardowa dziura, którą trzeba będzie zasypać.

Zdaniem prof. Rosatiego rząd dziurę zasypie z naszych kieszeni. Podatnicy oraz gospodarka zapłacą za "reformy" jednak jeszcze wyższą cenę.

Tak potężny transfer środków do gospodarstw domowych, które konsumują większość swoich dochodów, spowoduje - zdaniem ekonomisty - w perspektywie następnych miesięcy umocnienie się inflacji oraz zapaść w inwestycjach. – Nazywanie tego bałaganu "ładem" i do tego jeszcze "polskim" jest po prostu obraźliwe – kwituje Rosati.

PiS wykiwał sam siebie przy Polskim Ładzie?

Profesor Rosati uważa, że program pt. Polski Ład miał "dowieść" PiS do wyborczego zwycięstwa, ale politycy tej formacji nie zauważali, że formuła wielkich transferów finansowych do wyborców PiS-u już się wyczerpała. Polacy "połapali się", trudniej nimi jest manipulować.

Również jeden z ekspertów podatkowych uważa, że rządząca ekipa "zakiwała się" przy Polskim Ładzie. – Myśleli, że ludzie są tak głupi, że się nie zorientują w porę, że są oskubywani z pieniędzy. PiS od początku przygotowywał Polski Ład pod swój elektorat, ale im to nie wyszło – mówi z przekąsem doradca podatkowy.

Dziś premier i minister finansów przepraszają Polaków za błędy w Polskim Ładzie. Jednak ci, którzy budowali fundamenty pod tę reformę nie czują się winni. Mówią, że błędów nie popełnili. Poszerzają Polski Ład – bo zmieniła się jego koncepcja: jest więcej beneficjentów, a mniej płatników.

Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, a wcześniej wieloletni Dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów przyznaje, że analitycy z MF są dziś "chłopcami do bicia".

– Próbowali pod presją czasu implementować szalone pomysły marketingowców politycznych i samych polityków. Zmarnowali swoje kompetencje do ulepienia podatkowego potworka – ocenia.

Dziś, jak dodaje dr Dudek, nawet premier próbuje się od nich dystansować i zrzucić na nich część winy mówiąc: "żądałem od Ministerstwa Finansów szybkiego wprowadzenia korekt Polskiego Ładu". - Ale przecież to ludzie premiera ulokowani w MF, jak i w Polskim Instytucie Ekonomicznym byli autorami całej tej koncepcji i uczestniczyli w jej powstawianiu od początku do końca – podkreśla były urzędnik resortu finansów.

Biuro prasowe w komunikacie prasowym przesłanym nam do money.pl napisało, że: wszystkie rozwiązania dot. podatkowego Polskiego Ładu powstają w Ministerstwie Finansów. "Każda zmiana ogłaszana przez Pana Premiera jest wcześniej analizowana przez odpowiednie departamenty w Ministerstwie Finansów więc nie mogły być dla pracowników zaskoczeniem" - czytamy m.in. w komunikacie.

Zdaniem dra Dudka, bez względu kogo dziś oficjalnie podpisuje się pod tym projektem, Polski Ład zafundowali nam fachowcy, ale nie ci od podatków, tylko od politycznego marketingu i propagandy. Program ten jest marketingową wydmuszką, którą w dodatku sami sobie sfinansujemy.

- Jest taki moment, kiedy trzeba powiedzieć publicznie i otwarcie: dość! – uważa dr Dudek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1255)
WYRÓŻNIONE
Jadzia
3 lata temu
Zwykłe janosikowe. Zabrać pracującym a dać biednym (głównie niepracującym wielodzietnym). I sobie. W samorządach dostali prawo do podwyżek o 80 %. A ludzie maja coraz niższe pensje, wysokie ceny i kredyty. Jest kasta niewolników i kasta wyjadaczy. Armia wyborców na socjalu. I po co było się uczyć i uczciwie pracować? Nie warto.
open
3 lata temu
Jak można nazwać kradzież pieniędzy od ludzi, którym się coś w życiu więcej chce niż bycie robotniekiem, a następnie kupowanie za tą kasę głosów "sprawiedliwością"???????
Fabien
3 lata temu
Liczyli na miliardy z Unii z która się tak kłócą i na która narzekają ale niestety pieniążki nie wpłynęły i teraz dopiero się zaczną kłopoty wielu Polaków. Jeszcze będziemy tęsknić za PO…
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1255)
atom
3 lata temu
stary i chory emeryt-bezprawnie zabieracie mi miesiecznie ponad 70 euro.Oddacie w euro i z ustawowymi odsetkami?
Megalodon
3 lata temu
Panie Premierze wykształciłam się, gdzie rodzice ciężko pracowali w PRL u by czwórkę dzieci wykształcić, wykształciłam się by wieść dostatnie życie by mojej rodzinie nic nie brakowało, a Pan chce zabrać mi i oddać nierobom pytam się gdzie oni byli jak ja się kształciłam, ja Panu powiem siedzieli i nic nie robili bo i po co? Jak mamy rząd który wspiera takich leni Mam nadzieję że ten naród Polski obudzi się z tego ładu Jes, cze jedno zniszczyć przedsiębiorców jednoosobowych wstyd bo co wy im dajecie Przez lata korporacje zagraniczne u nas w kraju nie płaciły podatków dlatego teraz zabrać tym co mają i dać nierobom bravo polski ład obyście zapłacili za to.
Pracowity
3 lata temu
PIS okradł mnie z ciężko wypracowanej emerytury. Zabrał mi 116 zł. Mam prawie 73 lata i pracuję, po to by mieć pieniądze na lekarzy i leki. PISowska służba zdrowia mi tego nie zapewnia. Ponadto z wypłaty zabrał mi 381 zł. Razem prawie 500, co daje rocznie 6 tyś. Za te pieniądze mógłbym kupić opał na zimę lub zabrać żonę na wczasy do Grecji. Zostałem z tego okradziony i tylko dlatego, że długo pracowałem i chciało mi się pracować. PIS moimi pieniędzmi płaci swoim wyborcom.
look
3 lata temu
Zabrać tym, którym w życiu chciało się uczyć ,być kreatywnym ,przedsiębiorczym etc..a dać nierobom, nieukom ,menelom ponieważ tam jest siła wyborcza PiSu
lusi
3 lata temu
a ile dal milioner na orkiestre wie ktos
...
Następna strona